Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Anna Wiśniewska 27.06.2016

Minimalna stawka godzinowa od 2017 r. wzrośnie do 13 zł. Tylko, czy to dobrze?

Od stycznia przyszłego roku przy umowach-zleceniach będzie obowiązywać minimalna stawka godzinowa 13 złotych brutto na godzinę. Zapowiedział to wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Posłuchaj
  • O skutkach wzrostu minimalnej stawki godzinowej mówili w Polskim Radiu 24 Hanna Więcewicz, ekspert agencji zatrudnienia Manpower i Roman Michalski, sekretarz Rady Dialogu Społecznego (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Do tej pory była mowa o 12 złotych, ale ponieważ od przyszłego roku płaca minimalna ma wzrosnąć do 2000 złotych brutto, według propozycji rządowej, to proponowana stawka godzinowa została podniesiona.

Forum Związków Zawodowych na pewno tę propozycję poprze, zaznacza Roman Michalski, sekretarz Rady Dialogu Społecznego z ramienia Forum Związków Zawodowych, członek prezydium Forum Związków Zawodowych.

- Zawsze podkreślaliśmy, że każdy pracownik powinien być inwestycją dla pracodawcy, a nie kosztem. Dobrze opłacany pracownik będzie chciał pracować dla tego pracodawcy, będzie wkładał w pracę serce, co się obopólnie opłaci. Dużym sukcesem Rady Dialogu Społecznego było umówienie się stron pracodawców i związków zawodowych i akceptacja rządu na stawkę 12 zł za godzinę. Ten ruch w kierunku podniesienia tej stawki do 13 zł związki zawodowe będą oczywiście akceptować – mówi gość Polskiego Radia 24.

„Duże obciążenie dla MSP”

Należy zmniejszać koszty pracy, a nie narzucać firmom minimalne stawki, jakie powinni płacić pracownikom, uważa Hanna Więcewicz, ekspert agencji zatrudnienia Manpower.

- Na pewno jest to duże obciążenie, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Może to spowodować wzrost szarej strefy. Godzi to w małe firmy. Duże przedsiębiorstwa już teraz płacą często wyższe stawki, są też gotowe na poniesienie takich kosztów. W konsekwencji może się to przełożyć na wzrost szarej strefy i zwolnienie w małych przedsiębiorstwach – ostrzega ekspertka.

Konsekwencją rozwój szarej strefy?

Pracownicy mogą wypadać do szarej strefy także dlatego, że po podniesieniu płac nie będą się kwalifikować do otrzymywania świadczenia z programu „Rodzina 500+” czy innych świadczeń.

Zbyt szybki wzrost płac może też sprawić, że nie będziemy już atrakcyjnym rynkiem dla inwestorów.

- W tym momencie mamy sporo inwestycji, z tego względu, że nasze koszty są mniejsze niż w innych krajach. Musimy być świadomi, że jeżeli te koszty będą rosły, to nie będziemy wybierani przez firmy do tego, żeby tutaj inwestować, będą wybierane inne rynki. Jest też druga strona medalu. Jeżeli stawki będą rosły, to będzie mniej miejsc pracy, ponieważ firmy będą się przesuwały na rynki, które jednak mają mniejsze wynagrodzenia – przewiduje ekspertka Manpower.

W innych krajach płaca minimalna rośnie szybciej

Nie zgadza się z tym Roman Michalski.

- Proszę spojrzeć na szybkość wzrostu płacy minimalnej w państwach porównywalnych do Polski, jak Czechy, Słowacja czy Węgry. Tam płaca minimalna wzrastała szybciej w ostatnich latach, a mimo tego Czesi przegonili Polskę w kontekście zdobywania nowych inwestycji, pozyskiwania inwestorów. Jak się spojrzy na płacę minimalną w krajach starej Unii Europejskiej, to nie burzy ona konkurencyjności tamtejszych gospodarek – podkreśla rozmówca Polskiego Radia 24.

Wiceminister Szwed zapowiedział, że stawką minimalną zajmie się Sejm na kolejnym posiedzeniu.
Stawka godzinowa miałaby obejmować nie tylko osoby na umowach-zleceniach, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm.

Karolina Mózgowiec, awi