Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 24.08.2016

GUS: bezrobocie w lipcu spadło do 8,6 proc. To rekordowo niski poziom

Stopa bezrobocia zarejestrowanego na koniec lipca 2016 r. wyniosła 8,6 proc., czyli spadła o 0,2 pkt proc. wobec poprzedniego miesiąca, podał Główny Urząd Statystyczny. W lipcu 2015 r. stopa ta wyniosła 10 proc.
Posłuchaj
  • Główny ekonomista banku Citi Handlowy Piotr Kalisz: od wielu kwartałów informacje z rynku pracy pozytywnie zaskakują (IAR)
  • Główny ekonomista banku Citi Handlowy Piotr Kalisz: w najbliższych miesiącach pracownicy będą w coraz lepszej sytuacji (IAR)
Czytaj także

To najlepszy wynik od czerwca 1991 roku.

W końcu lipca w urzędach pracy zarejestrowanych bezrobotnych było 1 mln 361,5 tys., co oznacza, że w porównaniu z czerwcem ubyło ich o 2,2 proc., tj. o 31,0 tys., a w porównaniu z lipcem ub. roku o 14,1 proc., czyli o 224,2 tys.

Stopa bezrobocia w województwach kształtowała się w granicach od 5,3 proc. w woj. wielkopolskim do 14 proc. w woj. warmińsko-mazurskim.

Bezrobocie spadło we wszystkich województwach

W porównaniu z czerwcem br. bezrobocie spadło we wszystkich województwach; najbardziej w małopolskim, pomorskim, śląskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim (po 0,3 p. proc.), a najmniej – w lubelskim, mazowieckim, podlaskim i wielkopolskim (po 0,1 p. proc.).

Również w porównaniu z lipcem ub. roku stopa bezrobocia zmniejszyła się we wszystkich województwach. Najbardziej - w woj. warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim (po 2,2 p.proc.), a w najmniej – w lubelskim i mazowieckim (po 1,0 p.proc.).




W strukturze bezrobotnych zarejestrowanych udział kobiet w końcu lipca br. był wyższy niż przed rokiem o 1,0 p.proc. i wyniósł 53,8 proc. Zwiększył się też udział osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku (o 0,2 p.proc. do 86,1 proc.) oraz osób nieposiadających kwalifikacji zawodowych (o 0,2 p.proc. do 30,6 proc.). Zmniejszył się natomiast odsetek osób dotychczas niepracujących (o 1,0 p.proc. do 14,9 proc.) oraz absolwentów (o 0,2 p.proc. do 2,4 proc.).

Pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 128,8 tys. ofert pracy

W lipcu br. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 128,8 tys. ofert pracy, o 11,8 proc. mniej niż przed miesiącem, ale więcej niż przed rokiem (o 9,1 proc.). Liczba ofert z sektora publicznego zmniejszyła się zarówno w skali miesiąca, jak i roku, a z prywatnego – była niższa niż przed miesiącem, ale większa niż w lipcu ub. roku. Oferty z sektora publicznego stanowiły, podobnie jak w czerwcu, 8,5 proc. ogółu ofert (wobec 11,5 proc. przed rokiem).

W sektorze przedsiębiorstw w lipcu br. pracowało 5 mln 761,7 tys. osób; zatrudnienie było w nim o 3,2 proc. większe niż przed rokiem (wobec wzrostu o 3,1 proc. w czerwcu br.). Najbardziej zwiększyło się zatrudnienie w informacji i komunikacji (o 10,7 proc.) oraz administrowaniu i działalności wspierającej (o 10,6 proc.).

Wzrost zatrudnienia (w granicach 2,1 proc. – 3,9 proc.) notowano również w działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej, zakwaterowaniu i gastronomii, transporcie i gospodarce magazynowej, przetwórstwie przemysłowym, handlu; naprawie pojazdów samochodowych oraz dostawie wody; gospodarowaniu ściekami i odpadami; rekultywacji. Utrzymał się spadek zatrudnienia w górnictwie i wydobywaniu (o 7,3 proc.), wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę (o 3,3 proc.) oraz budownictwie i obsłudze rynku nieruchomości (po 1 proc.).

Stopa bezrobocia liczona wg Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wyniosła w II kwartale 2016 r. 6,2 proc. wobec 7,0 proc. w I kwartale - podał GUS.

Na początku miesiąca Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacowało, powołując się na dane z urzędów pracy, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 8,6 proc. w lipcu.

"To nowy rynek pracy w Polsce"

- Mamy do czynienia z nowym rynkiem pracy w Polsce. W ostatnich dwóch dekadach głównym wyzwaniem była walka z bezrobociem i zapewnieniem miejsc pracy. Dziś ofert zatrudnienia nie brakuje, a kluczowym problemem stają się narastające deficyty kadrowe i trudności z realizacją rekrutacji w firmach. Tylko w lipcu pracodawcy zgłosili ponad 127 tysięcy wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej. Z kolei na koniec czerwca przeszło 1 na 5 ofert zatrudnienia była niewykorzystana dłużej niż miesiąc – powiedział Krzysztof Inglot z zarządu Work Service.

Jego zdaniem takie rekordowe odczyty bezrobocia mogą być kontynuowane w najbliższych 2-3 miesiącach, choć w gospodarce zaczynają się pojawiać symptomy, które mogą zagrażać dalszej poprawie na rynku pracy. - Dynamika PKB jest poniżej wcześniejszych oczekiwań, a firmy zaczynają wyhamowywać inwestycje. Z danych GUS wynika, że mimo rosnących zysków w pierwszej połowie roku, firmy ograniczyły wydatki inwestycyjne o 7,1 proc. To może w nowym roku negatywnie odbić się na planach związanych ze zwiększaniem poziomów zatrudnienia – przewiduje Inglot.

"Rynek kandydata wkrótce we wszystkich regionach"

Polski rynek pracy jest mocno zróżnicowany pod względem geograficznym. Najniższa stopa bezrobocia utrzymuje się w województwie wielkopolskim, gdzie wynosi 5,3 proc. Na drugim biegunie jest województwo warmińsko-mazurskie, w którym wynosi obecnie 14 proc.

- Rynek kandydata już niedługo może być widoczny we wszystkich regionach. Spadek bezrobocia jest widoczny w całym kraju, a najwyższą dynamikę na poziomie -0,3 pp. odnotowano w województwach zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, czyli tam, gdzie do tej pory było ono najwyższe. Jednocześnie z naszych badań wynika, że w najbliższym kwartale w regionach wschodnich powinno pojawić się więcej ofert pracy. Ponad 23 proc. firm z województw podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego planuje rekrutacje pracowników w nadchodzących miesiącach. Co istotne jest to wynik o 10 pp. wyższy niż przed rokiem – podsumowuje Krzysztof Inglot.

"Zasługa dobrej sytuacji gospodarczej"

Dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan Grzegorz Baczewski uważa, ze środowe dane wskazują na znaczący spadek bezrobocia, zwłaszcza że rok zaczynaliśmy już i tak z jego relatywnie niskim poziomem. - To zasługa dobrej sytuacji gospodarczej, która sprzyjała tworzeniu nowych miejsc pracy. Dodatkowo w okresie letnim działają czynniki sezonowe: zwiększona aktywność i popyt na pracowników w budownictwie, rolnictwie i sadownictwie, turystyce oraz gastronomii - podkreśla.

- Warto zwrócić uwagę, że pracodawcy coraz częściej mają kłopot ze znalezieniem chętnych do pracy, zwłaszcza przy pracach prostych i sezonowych. Gospodarka zaczyna cierpieć już nie tylko na brak fachowców, ale także po prostu rąk do pracy. Wkrótce może się to okazać istotną barierą hamującą rozwój. Bez możliwości zwiększenia zatrudnienia trudno będzie realizować wzrost gospodarczy - dodaje Baczewski.

Dalszy spadek bezrobocia?

Główny ekonomista banku Citi Handlowy Piotr Kalisz powiedział, że od wielu kwartałów informacje z rynku pracy pozytywnie zaskakują. Według niego dane z ostatnich dwóch lat są lepsze, niż wynikałoby to ze wzrostu PKB. Zdaniem ekonomisty świadczy to o słabszym potencjale polskiej gospodarki, która potrzebuje nowych pracowników przy ponad 3-procentowym tempie wzrostu. Piotr Kalisz ocenia, że Polska obecnie nie jest w stanie rozwijać się szybciej.

Zdaniem eksperta w najbliższych miesiącach pracownicy będą w coraz lepszej sytuacji. Piotr Kalisz spodziewa się dalszego spadku bezrobocia, a także wzrostu płac i zatrudnienia.

Wpływ czynników sezonowych

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek przewidywała przed podaniem danych przez GUS, że prognozy mówiące o spadku bezrobocia potwierdzą się.

Wskazywała, że ważnym czynnikiem poprawiającym sytuację na rynku pracy jest sezonowy wzrost zapotrzebowania na pracowników między innymi w rolnictwie i budownictwie. Monika Kurtek dodała, że spadek bezrobocia zawdzięczamy także wzrostowi gospodarczemu.

Ekonomistka prognozowała, że na koniec roku bezrobocie wyniesie 8,7 procent.

Krzysztof Wołowicz, główny ekonomista BPS TFI SA: rynek pracy zaczyna należeć do pracownika.

Źródło: Newseria

IAR/PAP/ISBnews, awi