Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Anna Wiśniewska 14.12.2016

Co z polskim rynkiem pracy? Słabe dane Eurostatu

Liczba pracujących w krajach Unii Europejskiej sięgnęła 232,5 miliona, co jest rekordowym wynikiem w historii tych statystyk - poinformował Eurostat. Najszybszy przyrost zatrudnienia odnotowano na Malcie i w Luksemburgu. Spadek zatrudnienia nastąpił jedynie w czterech krajach: w Rumunii, na Łotwie i w Estonii oraz w Bułgarii.
Posłuchaj
  • Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli: Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium, Adam Czerniak z Polityki Insight i SGH oraz Cezary Mech, były wiceminister finansów (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Puls gospodarki cz. 2 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli: Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium, Adam Czerniak z Polityki Insight i SGH oraz Cezary Mech, były wiceminister finansów (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Statystyki dla Polski zaprezentowały się zaskakująco słabo. Pomimo najniższej od 25 lat stopy bezrobocia, liczba pracujących, według Eurostatu, zwiększyła się tylko o 0,1 proc. kwartał do kwartału oraz o 0,2 proc. w skali roku. Pod względem dynamiki rocznej gorzej od Polski wypadły jedynie te cztery kraje, które odnotowały spadek zatrudnienia.

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, spokojnie przyjmuje te dane. Jego zdaniem sytuacja na rynku pracy jest dobra. 

Grzegorz Maliszewski Procesy demograficzne i gospodarcze będą powodowały, że dynamika zatrudnienia będzie wyhamowywała, ponieważ możliwości dalszej poprawy na rynku pracy są już ograniczone.

- Nie wydaje mi się, żeby było to odwrócenie wcześniejszych trendów i zapowiedź pogorszenia sytuacji na rynku pracy, ponieważ popyt na pracowników tak naprawdę ciągle się utrzymuje i widać to w liczbie zgłoszonych ofert pracy. Ich dynamika ciągle jest wysoka, pozostaje dwucyfrowa. Procesy demograficzne i gospodarcze będą powodowały, że dynamika zatrudnienia będzie wyhamowywała, ponieważ możliwości dalszej poprawy na rynku pracy są już ograniczone. W średnim terminie, kiedy ujawnią się problemy demograficzne i spadek liczby aktywnych zawodowo, czyli potencjalnych pracowników, to nie można wykluczyć, że nawet przy wzroście gospodarczym będziemy mieli do czynienia ze spadkiem zatrudnienia. Także nie oceniałbym tych danych negatywnie, bo tak naprawdę obraz sytuacji na rynku pracy jest bardzo korzystny. Z punktu widzenia pracowników jest to sytuacja dobra, ponieważ rośnie ich siła przetargowa. Nieco gorzej na to mogą patrzeć przedsiębiorcy, ponieważ z jednej strony mają problemy z pozyskaniem pracowników i uzupełnieniem wakatów, a z drugiej strony pojawia się coraz silniejsza presja płacowa - mówi Grzegorz Maliszewski.


Posłuchaj
01:15 Maliszewski o rynku pracy_13075786_2016-12-14T12-28-46.000.mp3 Grzegorz Maliszewski: nie wydaje mi się, żeby było to odwrócenie wcześniejszych trendów i zapowiedź pogorszenia sytuacji na rynku pracy

 

Cezary Mech, były wiceminister finansów, dodaje, że to normalne w sytuacji, gdy na rynek pracy wchodzi dużo mniej osób, niż z niego wychodzi.

Cezary Mech Powinno się spadek podaży pracowników wykorzystać do przyspieszenia wzrostu płac.

- Z rynku pracy wychodzą grupy dwa razy liczniejsze od tych, które na niego wchodzą. Co zrobić w takiej sytuacji, aby nie wpaść w pułapkę średniego rozwoju? A więc w taką pułapkę, gdzie dalej te wynagrodzenia będą niskie i oparte tylko na pracy, a nie na wzroście wydajności. Wydaje się, że powinno się ten spadek podaży pracowników wykorzystać do przyspieszenia jednak wzrostu płac i przez to wymuszenia na wszystkich pracodawcach zwiększenia efektywności gospodarowania, zwiększenia inwestycji, polepszenia tych perspektyw na przyszłość, które również spowodują to, że będzie się bardziej opłacało inwestować w Polsce. Wydaje się, że Polska podjęła zabójczą politykę przeczekiwania tego okresu, a więc zatrzaśnięcia się tej pułapki średniego rozwoju. Odpowiedzią Polski na to, że maleje podaż pracowników, jest hamowanie wzrostu wynagrodzeń, poprzez masowe sprowadzanie imigrantów z Ukrainy. Jeśli będziemy kontynuowali tę politykę, to nie tylko nabawimy się problemów demograficznych i związanych z mniejszościami narodowymi, ale też nie uciekniemy z tej pułapki średniego rozwoju. I tak naprawdę, biorąc pod uwagę to, że polscy obywatele mają lepsze możliwości pracy, wyjeżdżając za granicę, to jeszcze będzie to nasilało procesy emigracyjne. Zamiast takiej sytuacji, w której zmniejszenie tej podaży pracowników prowadzi do wzrostu wynagrodzeń. To z jednej strony powodowałoby wzrost partycypacji osób starszych, bo byłoby zapotrzebowanie na ich pracę, a z drugiej strony procesy reemigracji - uważa Cezary Mech.


Posłuchaj
02:06 Mech o rynku pracy_13075791_2016-12-14T12-28-46.000.mp3 Cezary Mech: z rynku pracy wychodzą grupy dwa razy liczniejsze od tych, które na niego wchodzą

 

Adam Czerniak, ekonomista Polityki Insight i Szkoły Głównej Handlowej uważa, że na problem trzeba spojrzeć szerzej, a problemy na rynku pracy przyczyniają się do tego, że gospodarka europejska rozwija się wolno.

Adam Czerniak Europa, zwłaszcza Środkowa i Wschodnia, w ciągu najbliższych 20 lat dozna spadku siły roboczej o 20 – 25 proc.

- Nie tylko Polska, ale wiele krajów zaczyna silnie odczuwać zmiany demograficzne i to, że tempo wzrostu populacji w wieku roboczym, jak to się określa statystycznie, po prostu maleje i za chwilę, od 2025 roku, zacznie spadać. Wtedy tzw. wkład zmiany siły roboczej do tempa wzrostu gospodarczego będzie ujemny. Nawet jeżeli będzie nam rosła wydajność, nawet jeżeli będziemy inwestować w nowe technologie, to tempo wzrostu gospodarczego będzie się nam obniżać. To z punktu widzenia perspektyw rozwoju europejskiej gospodarki, w kontekście globalnym, jest rzeczą bardzo negatywną, bo Europa w porównaniu do wszystkich pozostałych makroregionów świata będzie tymi procesami demograficznymi najbardziej obciążona. W zasadzie jedyny subregion, który będzie jeszcze miał w związku z procesami demograficznymi gorzej, to są kraje Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli byłego Związku Radzieckiego. Poza tym Europa, zwłaszcza Środkowa i Wschodnia, w ciągu najbliższych 20 lat dozna spadku siły roboczej o 20 – 25 proc. To jest coś, co trwale będzie nas pod względem rozwoju gospodarczego spowalniać względem USA, a już tym bardziej krajów afrykańskich, czy Ameryki Południowej - mówi Adam Czerniak.


Posłuchaj
01:25 Czerniak o rynku pracy_13075801_2016-12-14T12-28-46.000.mp3 Adam Czerniak: nie tylko Polska, ale wiele krajów zaczyna silnie odczuwać zmiany demograficzne

 

Co ciekawe, kraje unijne spoza europejskiej strefy euro wypadają w tej statystyce zdecydowanie lepiej niż państwa eurolandu.

Jeśli chodzi o płace - to jak podaje Eurostat - w Unii Europejskiej jedna szósta pracowników ma niskie płace. W Polsce aż 23 procent. W 2014 w Unii najwyższy udział osób o niskich zarobkach był na Łotwie.

Sylwia Zadrożna, awi