Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 19.10.2017

Rynek pracy: Ukraińcy w co drugiej dużej firmie. A to ciągle za mało

Zapotrzebowanie na kadrę zza wschodniej granicy stale rośnie. Ukraińców znajdziemy już w prawie co drugiej dużej firmie, co piątej średniej oraz co dziesiątej małej.
Posłuchaj
  • O zapotrzebowaniu na pracowników ze Wschodu mówili w radiowej Jedynce Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i Łukasz Kozłowski główny ekonomista Pracodawców RP (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Tak wynika z raportu "Barometr Imigracji Zarobkowej". W tym roku zaprosimy nawet 2 mln pracowników do największych polskich fabryk, wylicza Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.

- Tylko w I półroczu 2017 roku wydano ponad 948 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Jest to o połowę więcej niż w takim samym okresie roku ubiegłego. Główny nurt osób imigrujących do Polski to są właśnie pracownicy z Ukrainy. Do końca tego roku nawet 2 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy zostanie wydanych w Polsce dla pracowników z Ukrainy. Ale nawet to nie pokryje wszystkich potrzeb rynnowych. W tej chwili polska gospodarka potrzebuje w naszej ocenie jeszcze 10 do 15 proc. więcej pracowników z Ukrainy, by pokryć te wszystkie luki – podkreśla rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

Ukraińcy wypełniają lukę na polskim rynku pracy

Bo nasza gospodarka szybko się rozwija, a przedsiębiorcom doskwiera brak pracowników, pogłębiający się ze względu na trendy demograficzne i emigracyjne. Tę lukę wypełniają głównie Ukraińcy, dodaje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.

- Ukraińcy zapełniają wyrwę na naszym rynku pracy, po tych pracownikach, których nam obecnie na rynku pracy przy obecnej, bardzo korzystnej koniunkturze brakuje. W szczególności dotyczy to sektorów, gdzie występuje największe zapotrzebowanie na pracę w charakterze typowo sezonowym. Tutaj chodzi o sektor budowlany, także prace w rolnictwie, branże gastronomiczno-hotelarską, ale również sektor handlowy. Ukraińcy zapełniają lukę dotyczącą głównie prac prostych – zauważa ekspert.

Potrzebujemy coraz więcej fachowców ze Wschodu

Zapotrzebowanie na pracowników z Ukrainy rośnie i coraz częściej firmy poszukują zza wschodnią granicą fachowców, pracowników wysoko wykwalifikowanych, dodaje Krzysztof Inglot.

- W tej chwili coraz częściej patrzymy na Ukrainę pod kątem stanowisk i osób o wyższych kwalifikacjach. Mówimy o osobach wykwalifikowanych, z uprawnieniami. Oczywiście zaczęło się od uprawnienia do prowadzenia samochodów ciężarowych bądź wózków widłowych, potem byli elektromechanicy, elektrycy, operatorzy maszyn, spawacze, monterzy w przemyśle ciężkim, a teraz coraz częściej patrzymy w kierunku takich osób jak lekarze, pielęgniarki, czyli osób, które mają wyższe kwalifikacje, które są niezbędne w tej chwili na polskim rynku pracy i obserwujemy wielkie deficyty wśród zatrudnienia tych osób w Polsce – podkreśla rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

Będą kolejne ułatwienia w zatrudnianiu obcokrajowców? 

Dlatego też resort zdrowia już od dłuższego czasu analizuje rozwiązania prawne innych państw, które dotyczą dopuszczania cudzoziemców do wykonywania zawodu lekarza. A ułatwienia w zatrudnianiu obcokrajowców to, zdaniem Łukasza Kozłowskiego, krok w dobrym kierunku.

- Mamy do czynienia z poważnym deficytem pracowników nie tylko w budownictwie, czy w pracach sezonowych, w rolnictwie, ale także w wielu innych sektorach gospodarki, gdzie nie ma przewagi sektora prywatnego, lecz również w sektorze publicznym i ochronie zdrowia Polska ma jeden z najniższych w Europie wskaźników liczby lekarzy przypadającej na 1000 mieszkańców. Ma do czynienia z dużym zjawiskiem emigracji lekarzy z Polski, osób z wykształceniem medycznym, do innych krajów Unii Europejskiej, i musimy w jakiś sposób zapełnić tę lukę – pokreśla ekspert.

Z danych wynika, że dziś rynek rozpaczliwie potrzebuje także inżynierów, specjalistów od nowych technologii oraz pracowników handlowych.

Justyna Golonko, Anna Wiśniewska