Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 30.11.2017

ASF: zaostrzenie przepisów. Powstanie też zapora na wschodniej granicy

Do sześciu dni urlopu w roku dostanie myśliwy, który weźmie udział w odstrzale sanitarnym dzików - przewiduje nowy projekt specustawy ws. zwalczania ASF - poinformował w czwartek wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski.

Jak mówił, rolnicy domagają się, aby jak najpilniej dokonać redukcji dzików nie tylko od wschodniej granicy do Wisły, ale także po lewej stronie rzeki (0,5 dzika na km kw.) do poziomu 0,1 osobnika na km kw.

Dodał, że decyzja o zaostrzeniu przepisów dotyczących zwalczania ASF została podjęta w ubiegłym tygodniu, po tym jak wykryto wirusa w powiecie legionowskim. We wtorek minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel przestawił sytuację dotycząca afrykańskiego pomoru świń na posiedzeniu Rady Ministrów i wówczas porozumieniu z innymi ministerstwami podjęta została decyzja o przygotowaniu kolejnej specustawy.

Będzie ona regulowała kwestie budowy zapory na granicy wschodniej białorusko-ukraińsko-polskiej. Chodzi o zabezpieczenie przed migracją dzików z tych krajów. Romanowski poinformował, że przeprowadzono analizę ekonomiczną budowy takiej zapory.

Koszt budowy zapory szacowany był na ponad 100 mln zł

Sprawa budowy takiej zapory na wschodniej granicy była już omawiana w lipcu tego roku. Wówczas Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów wydał rekomendację dla jej budowy. Ma być ona długości ok. 730 km, a jej koszt szacowany był na ponad 100 mln zł.

Projektowana specustaw reguluje także kwestę prawa łowieckiego. Uregulowana będzie sprawa polowań w parkach narodowych i rezerwatach przyrody. Dziki będą odstrzeliwane według planów łowieckich, a nie tylko w drodze decyzji dyrektora parku.

Dodatkowy urlop dla myśliwych

Nowym rozwiązaniem będzie urlop dla myśliwego na okres do sześciu dni w roku, na realizację odstrzału sanitarnego dzików - poinformował Romanowski.

Doprecyzowane będą przepisy dotyczące odławianych dzików w miastach i ich uśmiercania, tak by nie powtórzył się przypadek z Legionowa, gdy odłowione dziki rozwieziono po różnych częściach kraju, np. do woj. warmińsko-mazurskiego czy na Mazowsze.

- Spodziewamy się, że w ramach dochodzenia epizootycznego okaże się, ze wirus poza Wisłę zawędrował poprzez wywożone dziki z powiatu legionowskiego - powiedział Romanowski.

Trzy martwe dziki na warszawskim Ursynowie

Wiceminister poinformował, że w tym tygodniu w Warszawie znaleziono na Ursynowie trzy padłe dziki. Dodał, że resort czeka na wyniki badań, ale prawdopodobnie wynik będzie pozytywny, tj. zwierzęta były zarażone wirusem ASF.

Niedawno problemowi zwalczania ASF poświęcona była sejmowa komisja rolnictwa, podczas której przedstawiciele organizacji rolniczych i sami rolnicy zwracali uwagę na zbyt dużą populację dzików, twierdząc, że bez ich likwidacji nie uda się zatrzymać choroby.

W czwartek projekt nowej specustawy został przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów i w najbliższy wtorek stanie na rządzie, a następnie będzie skierowany do Sejmu. Projekt ma być procedowany tzw. szybką ścieżką.

- Resort liczy, że przepisy tej specustawy wejdą w życie wraz z początkiem 2018 r. - powiedział wiceminister.

Prośba o pomoc w zwalczaniu ASF

Organizacje rolnicze, w tym Krajowa Rada Izb Rolniczych, już wcześniej zwróciły się do rządu i prezydenta z prośbą o pomoc w zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń.

- Już wielokrotnie występowaliśmy o to, żeby włączyć większe siły do walki z ASF. Wojsko już przeczesuje lasy w poszukiwaniu padłych dzików. Jeżeli te zwierzęta padają i są w miarę szybko usuwane, to już ten czynnik chorobotwórczy jest w zamknięciu. Natomiast głównym wektorem tutaj jest dzik, który nie jest zwierzęciem hodowlanym, człowiek nie ma więc bezpośredniego dostępu do niego, żeby go obserwować, nie jest więc w stanie zabezpieczyć go przed tą chorobą – wyjaśniał Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Mirosław Borowski z Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Hodowcy bezradni

Największym problemem jest więc to, że nawet przy najbardziej restrykcyjnym podejściu hodowców do bioasekuracji, wcześniej czy później wirus przeniknie do gospodarstwa i spowoduje chorobę, mówił rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

- Jeśli wirus tam się dostanie, to trzeba wybić całe stado, zutylizować. A w gospodarstwach ościennych jest zakaz obrotu, to są duże produkcje – wyjaśniał Mirosław Borowski.

Obecnie populacja dzików na prawym brzegi Wisły jest ograniczana do 1/10 zwierzęcia na kilometr kwadratowy, a na lewym do 5/10. Zdaniem rolników konieczne są jeszcze bardziej radykalne rozwiązania.

IAR/PAP/NRG, awi