Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 10.01.2018

Ograniczenie handlu w niedziele: jakie segmenty sprzedaży będą wyłączone z zakazu?

Zakaz handlu w niedziele ma nie obejmować placówek handlowych, w których przeważa działalność gastronomiczna - stanowi jedna z poprawek zarekomendowanych podczas posiedzenia senackich komisji, które zajęły się ustawą ograniczającą handel w niedziele.

Sejm zaopiniuje w środę poprawki Senatu do ustawy ograniczającej handel w niedzielę. We wtorek wszystkie pozytywnie oceniła sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny. Uchwała Senatu obejmuje 10 poprawek.

Korekty dotyczą głównie wyłączenia z zakazu handlu w niedzielę poszczególnych segmentów sprzedaży. Przepisy doprecyzowano także pod kątem profilu działalności handlowej. Założenia zmian przedstawiał na sejmowej komisji senator Andrzej Stanisławek z PiS.

- Chcieliśmy poprawić ustawę tak, by była ona jeszcze bardziej skuteczna prawnie. Nie chcieliśmy zamykać wszystkiego, by mogły funkcjonować kwiaciarnie, piekarnie czy cukiernie. Z drugiej strony nie chcemy, by w kwiaciarni przykładowo sprzedawano alkohol. Dominująca ma być działalność podstawowa takich punktów - tłumaczył senator.

Większość poprawek Senatu poparli też politycy opozycji, którzy na wcześniejszych etapach mocno krytykowali założenia regulacji. Do nich zalicza się poseł Krystian Jarubas z PSL.

- Jedna z poprawek dotyczyła także wyłączenia z zakazu e-sprzedaży, co chwalę. Uważam jednak, że generalnie ta ustawa jest szykowana pod stacje benzynowe. Słyszymy zapowiedzi, że ofensywę szykuje Orlen stawiając na poszerzenie asortymentu z różnych segmentów handlu - uważa poseł opozycji.

. 

Wprowadzanie zakazu handlu rozłożone w czasie

Sejm uchwalił ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele 24 listopada br. Zgodnie z jej zapisami od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku. Od 2020 roku wolne od handlu będą tylko: dwie niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia, jedna przed Wielkanocą i cztery dodatkowo - ostatnie niedziele: stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia.

Ponadto - jak zapisano w ustawie - w Wigilię Bożego Narodzenia oraz w sobotę bezpośrednio poprzedzającą Wielkanoc handel będzie możliwy tylko do godz. 14. W uchwalonej przez Sejm ustawie przewidziano katalog włączeń obejmujący placówki, w których będzie można prowadzić handel w niedziele. W niedziele będzie dozwolony handel m.in. w: w piekarniach, cukierniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z pamiątkami, w sklepach z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, placówkach pocztowych.

Wyjątki od zasady

Zgodnie z uchwalonymi przez Sejm regulacjami w niedziele zrobimy także zakupy m.in. w placówkach handlowych na dworcach, w portach lotniczych, w strefach wolnocłowych, w środkach komunikacji miejskiej. Przewiduje się także, że w okresie od dnia 1 czerwca do dnia 30 września każdego roku kalendarzowego handel będzie mógł się odbywać w placówkach handlowych prowadzących handel częściami zamiennymi i maszynami rolniczymi.

Zakaz handlu w niedziele nie będzie także obowiązywał na terenach rolno-spożywczych rynków hurtowych oraz w placówkach prowadzących skup zbóż, buraków cukrowych, owoców, warzyw lub mleka surowego. Sklep, którego właściciel będzie chciał pracować w niedziele będzie mógł go otworzyć, jednak to on osobiście będzie musiał pracować tego dnia.

Ustawa przewiduje karę grzywny za złamanie zakazu handlu w niedziele w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł.

Projekt ustawy trafił do Sejmu jesienią ub.r. jako inicjatywa obywatelska autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność".

Eksperci chwalą rozłożenie zmian w czasie

Dzięki rozłożeniu w czasie, regulacje ograniczające handel w niedziele nie będą miały istotnych skutków dla gospodarki; sieci handlowe i konsumenci zyskają czas na przygotowanie do nowych rozwiązań – ocenia profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, dr hab. Artur Walasik.

Kierownik Katedry Finansów Przedsiębiorstw i Ubezpieczeń Gospodarczych katowickiej uczelni ocenił, że stopniowe wprowadzenie zmian pozwoli na przygotowanie się do nich zarówno sieci handlowych, jak i konsumentów; nie powinny one mieć również wpływu na rynek pracy. Rozłożenie zmian w czasie da także czas na zmianę przyzwyczajeń konsumenckich Polaków.

- Swego czasu w dyskusji na temat wprowadzenia wolnych niedziel postulowałem takie właśnie rozwiązanie, jako godzące ze sobą potrzebę uwzględnienia społecznie uzasadnionego, zgłoszonego przez związki zawodowe, postulatu dotyczącego zapewnienia wszystkim pracującym wolnych niedziel, oraz potrzebę środowiska biznesu, by rozłożyć w czasie realizację tego postulatu, co pozwoli przygotować się do tych zmian – powiedział profesor.

Zdaniem prof. Walasika, wprowadzenie wszystkich wolnych niedziel bez takiego okresu przejściowego mogłoby niekorzystnie odbić się na gospodarce, jednak stopniowe wdrażanie nowych rozwiązań nie będzie miało na nią istotnego wpływu.

- Patrząc z perspektywy całej gospodarki, zmiany wprowadzane stopniowo nie będą miały znaczących konsekwencji. Nie należy spodziewać się ani spadku wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych, a tym samym spadku zysków, ani ograniczenia możliwości inwestycyjnych podmiotów gospodarczych, przedsiębiorstw, sieci handlowych – ocenił ekonomista.

"Ograniczenie handlu nie powinno zaszkodzić gospodarce"

Ograniczenie handlu w niedziele nie powinno negatywnie wpłynąć na polską gospodarkę – uważa związany z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach prof. Andrzej Barczak, który popiera ten pomysł.

- W niedziele powinno być zamknięte wszystko, za wyjątkiem stacji benzynowych - powiedział prof. Barczak, proszony o komentarz do uchwalonej ustawy. Zwrócił uwagę, że podobne ograniczenia w handlu istnieją od lat w części krajów europejskich.

- Twierdzenia, że gospodarka na tym straci uważam za zawracanie głowy. Przecież gospodarka niemiecka, francuska, austriacka nic nie tracą. Życie codzienne w tamtych krajach jest ustabilizowane – wiadomo, że w niedziele wszystko jest pozamykane, za wyjątkiem miejsc turystycznych - powiedział ekonomista.

Przypomniał, że w niektórych krajach - aby zrekompensować zamknięcie centrów handlowych w niedziele - wydłuża się godziny handlu w inne dni.

"Do zmian trzeba będzie się przyzwyczaić"

W opinii prof. Barczaka przyjęte przez Sejm prawo będzie skutkowało zmianą w mentalności, w przyzwyczajeniach i organizacji życia Polaków i trzeba się będzie do nich przyzwyczaić. W dłuższej perspektywie ustawa nie powinna mieć wpływu na gospodarkę - ocenia.

- Gospodarka jest elastyczna. Kiedy galerie handlowe i sklepy będą zamknięte w niedziele, a przedłużony handel w soboty, nic się nie stanie. Trzeba się tylko przyzwyczaić do zmian, kiedy się do tego dostosujemy, nie będzie problemów z obrotami - uważa.

W ostatnich kilkunastu miesiącach różne stanowiska w sprawie handlu w niedzielę prezentowali m.in. przedstawiciele partii politycznych, związków zawodowych, Kościoła i organizacji zrzeszających handlowców.

Jak jest w innych krajach?

W większości państw Unii Europejskiej przez cały tydzień zakupy można robić w zasadzie bez ograniczeń. Restrykcje obowiązują tylko w kilku - niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta jest w Niemczech i Austrii. Częściowe ograniczenia mają Belgia, Francja, Grecja, Holandia i Luksemburg.

Z zakazu w kwietniu wycofały się Węgry.

.

Poza UE w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.

IAR/PAP/NRG, awi