Obecne tzw. obligo przewiduje zawieranie 30 procent transakcji przez warszawską Towarową Giełdę Energii. Po zmianach ma to być 100 procent. Minister energii Krzysztof Tchórzewski przekonuje, że wprowadzenie 100-procentowego obliga spowoduje, że ceny będą transparentne i będzie można sprawdzić, ile ktoś zarobił na sprzedaży danej oferty.
- Rynek stanie się transparentny, nie będzie takiego zamieszania w kwestii cen - dodaje.
Poważne konsekwencje zmian?
Ceny energii zamawianej na przyszły rok osiągnęły historyczne maksima. 19 lipca za megawatogodzinę płacono 224 złote, a rok temu było to 165 złotych. Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora uważa, że decyzja o podwyżce obliga powinna zapaść dużo wcześniej. Przestrzega, że zmiany mogą spowodować odpływ inwestycji i upadek kilku energochłonnych przedsiębiorstw.
Krzysztof Tchórzewski uspokaja, że póki co realnego wzrostu cen nie ma, brakuje także okoliczności zewnętrznych, które by to powodowały. Jego zdaniem zmiany przyniosą uspokojenie cen na rynku.
Warunki nie sprzyjają stabiliacji cen
Na rosnące ceny na TGE, zdaniem ekspertów, wpływ miały rosnące ceny za certyfikaty emisji CO2, drożejący węgiel oraz fala upałów, która ograniczyła podaż surowca. Andrzej Sikora podkreśla, że skoro dziś sporo mówi się o osiągnięciu maksymalnych zdolności wytwórczych w danych warunkach, to jasne jest, że za energię będziemy musieli zapłacić więcej.
- Jak danego towaru brakuje na rynku, to zawsze jest ktoś, kto chce zapłacić za niego więcej, by mieć go w pierwszej kolejności - wskazuje.
Swoje dochodzenie nt. wzrostu cen na TG prowadzi Urząd Regulacji Energetyki.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Marcin Jagiełowicz, md