Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 30.09.2019

Eksperci: 500+ musi trafiać do rodzin co miesiąc

Świadczenie 500+ powinno trafiać do rodzin co miesiąc, bo tylko w ten sposób zapewnia na co dzień spokojny byt rodzinom, a przecież o to w tym programie chodzi, a nie rzucenie pieniędzy raz na jakich czas, byleby rachunek się zgadzał – mówili w poniedziałek goście audycji Rządy Pieniądza w Polskim Radiu 24.

500+ dostaje się co miesiąc przelewem na rachunek bankowy i jego zasadniczą zaletą jest powszechność. Przyznając je urzędnik nie bierze pod uwagę żadnych kryteriów poza tym, czy dziecko i rodzice faktycznie istnieją. Ta prostota przenosi się na niskie koszty i nie stygmatyzowanie Polaków – mówił gość poniedziałkowych Rządów Pieniądza dr Marian Szołucha (Akademia Vistula).

Temat poruszony był w związku z tym, że dziś kończy się okres składania wniosków o 500+ na kolejny rok. Jeśli ktoś nie zdąży na czas, to już nie otrzyma wyrównania od lipca. Warto też pamiętać, że jeśli wnioski zostały złożone po 31 sierpnia, przyznanie świadczenia oraz jego wypłata nastąpią w terminie do 3 miesięcy od daty złożenia wniosku.

W sumie wsparcie finansowe trafi do 6,8 mln dzieci. W projekcie przyszłorocznego budżetu zaplanowano na świadczenia społeczne ponad 80 mld zł. Poza inwestycjami mają być one przyczynkiem do dalszego wzrostu gospodarczego Polski.

W toku kampanii wyborczej, opozycja zgłasza różne pomysły na świadczenia socjalne. Wszyscy mówią, że one zostaną, ale jednocześnie zgłaszają propozycje „przejrzenia programu”, jak kandydatka PO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Główny ekonomista PO Andrzej Rzońca mówił o różnicowaniu świadczenia. Jego zdaniem to motywowałoby ludzi do pracy, a nie życia ze świadczenia. Zdają się potwierdzać to wypowiedzi kandydatki KO do Sejmu Henryki Krzywonos, która dowodziła na jednym ze spotkań z wyborcami, że ludzie nie chcą wychodzić w pole. bo dostają pieniądze z 500+ do kieszeni.

Jak zaznaczył gość Rządów Pieniądza, świadczenie 500+ to rodzaj wzrostu podatków, które wcześniej wnieśliśmy do budżetu państwa. Inna jest jedynie dystrybucja. Następuje przesunięcie do tych, którzy posiadają dzieci. I choć pewnie nieco niej pieniędzy pozostaje w kieszeniach osób bezdzietnych lub mających dzieci dorosłe, to jednak „interesem państwa jest to aby Polaków rodziło się jak najwięcej, by jak najwięcej było rodzin”. W zestawieniu z innymi instrumentami polityki rodzinnej, jak wyprawka, becikowe, ulga w PIT, roczny urlop macierzyński czy Karta Dużej Rodziny przynosi to efekty, choćby w postaci spowolnienia spadku urodzeń.

Odnosząc się do nie wypłacania na czas świadczenia 500+ w Warszawie, co obecnie ma miejsce, drugi z gości audycji Piotr Soroczyński (Krajowa Izba Gospodarcza) zauważył, że jest to sytuacja niesłuchana. W jego opinii, jeżeli środki zostały w pełnej wysokości przekazane, to powinny się pojawić na rachunkach beneficjentów.

- Świadczenie 500+ ma charakter ciągły. Ma zapewnić stabilizację finansów gospodarstw domowych, spokojne myślenie o bycie rodziny, wspierać dzietność – powiedział ekspert.

Dodał, że bardzo dobrze, iż rozdzielono funkcje państwa na wsparcie osób, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej i te, które wiążą się z dzietnością, a więc z rozwojem państwa, zapewnieniem kolejnych grup podatników na przyszłość. Szczególnie pozytywnie ocenił 500+ na pierwsze dziecko. Dowodził, że szczególnie w rodzinach, w których kobiety miały dobry status zawodowy, wyższe wykształcenie dzieci było mało – często jedno. Teraz to się zmienia.

Jak poprawić sytuację w służbie zdrowia?

Drugim poruszonym w poniedziałkowych Rządach Pieniądza tematem, były problemy ochrony zdrowia, które coraz częściej pojawiają się w kampanii wyborczej, np., szef PSL proponuje 6,8 proc. na zdrowie i Pakt dla Zdrowia. PO mówi o skróceniu kolejek do specjalistów do 21 dni i 60 minut na SOR-ach.

Natomiast PiS na sobotniej konwencji w Opolu przestawiło nową „5-kę dla zdrowia”. Obejmuje ona następujące punkty: 2 razy więcej środków na zdrowie niż przekazał je poprzedni rząd czyli 160 mld zł; 2 mld zł na fundusz modernizacji szpitali powiatowych, bon na badania kontrolne dla osób 40+, opiekę medyczną dla seniorów i osób niesamodzielnych, 1 mld zł na najnowocześniejsze w Europie centrum onkologiczne.

Dr Marian Szołucha podkreślił, że pieniądze wszystkiego nie załatwią i nie ma co licytować się, kto obieca więcej na zdrowie. Bardziej niż pieniędzy brakuje fizycznie lekarzy i skoku organizacyjno-technologicznego.

- Jeżeli procedury i inne elementy w służbie zdrowia nie staną się bardziej efektywne, jeśli nie wejdziemy w sztuczną inteligencję, to kolejne miliardy niewiele pomogą - mówił. Dodał, że wiąże duże nadzieje z powołaną niedawną Agencją Badań Medycznych.
Piotr Soroczyński również zwrócił uwagę na kwestie organizacyjne w ochronie zdrowia.

- Często w biznesie widać, że zwiększenie środków finansowych wprost, nie przynosi efektów. Dlatego znacznemu zwiększaniu nakładów powinno towarzyszyć przejrzenie co i gdzie źle funkcjonuje – powiedział.
Zauważył, że najgorzej jest z ochroną zdrowia z małych ośrodkach, gdzie lekarze nie chcą mieszkać, bo nie są w stanie się rozwijać, brakuje nowoczesnego sprzętu i nawet wysokie wynagrodzenia nie zachęcają ich do przenoszenia się poza największe miasta.

Polskie Radio 24, Anna Grabowska, md