Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Stanisław Brzeg-Wieluński 21.01.2020

Walka o sprawiedliwy podział budżetu UE w kolejnej perspektywie finansowej

Minister ds. europejskich Konrad Szymański w najbliższy czwartek przybędzie do Brukseli na rozmowę w sprawie wieloletniego budżetu UE z przewodniczącym Rady Europejskiej Charles'em Michelem - dowiedziała się PAP ze źródeł dyplomatycznych.

Spotkanie odbędzie się w ramach konsultacji, jakie Belg prowadzi z wysłannikami szefów państw i rządów 27 krajów członkowskich z nadzieją na przełamanie impasu dotyczącego kształtu unijnej kasy na lata 2021-2027.

UNia Europejska - Bruksela1200.jpg
Prof. K. Wielecki: finanse rozbijają Unię Europejska od środka

Po grudniowym szczycie UE przewodniczący Rady Europejskiej przejął prowadzenie negocjacji w tej sprawie od fińskiej prezydencji, która, tak jak poprzednie prezydencje, nie była w stanie doprowadzić do zbliżenia stanowisk skonfliktowanych państw.

Żmudne dochodzenie do konsensusu

Z informacji PAP wynika, że Michel pojedynczo wysłuchuje oczekiwań wysłanników każdego z krajów członkowskich, aby po zakończeniu tego procesu, nazywanego w Brukseli "konfesjonałem", zaproponować optymalne rozwiązanie.

Proces ten ma się zakończyć w najbliższych dniach. "Jeśli (Michel) będzie widział jakiś ruch, jeśli chodzi o stanowiska i potrzebne będą dodatkowe rozmowy, to oczywiście się odbędą" - zastrzega unijne źródło PAP.

Jeżeli pojawi się szansa na przełom, wówczas pod koniec lutego (nieoficjalnie wskazuje się 20 lutego) mógłby się odbyć nadzwyczajny szczyt UE. To jednak na razie nie jest przesądzone, bo rozmowy są jeszcze za mało zaawansowane i nie jest jasne, czy możliwe będzie zbliżenie stanowisk państw członkowskich.

W sporze po jednej stronie są płatnicy netto, czyli kraje, które więcej wpłacają do unijnego budżetu, niż z niego wypłacają, z Niemcami, Holandią, Danią i Finlandią na czele. Państwa te chciałyby, aby limit wydatków na następne siedem lat odpowiadał ok. 1 proc. połączonego dochodu narodowego brutto (DNB) 27 państw członkowskich.

"Nowa Europa" versus "Stara Unia"


energia odnawialna1200.jpg
Miliardy euro dla Polski z unijnego funduszu na transformację energetyczną

Po drugiej stronie jest licząca 17 państw grupa tzw. "przyjaciół polityki spójności", która sprzeciwia się cięciom, wskazując, że różnice w rozwoju pomiędzy poszczególnymi regionami w UE są wciąż tak duże, że nie można zmniejszać wydatków na ten cel i wspólnego budżetu UE.

W skład tej grupy, poza Polską, wchodzą: Bułgaria, Rumunia, Węgry, Czechy, Słowacja, Łotwa, Litwa, Estonia, Grecja, Chorwacja, Włochy, Portugalia, Malta, Cypr, Słowenia i Hiszpania.

Spójność tej grupy, w której Polska należy do największych krajów, może zostać wystawiona na próbę podczas negocjacji. Dyplomaci obawiają się, że mniejsze państwa mogą dostać stosunkowo niewielkie środki na jakiś projekt u siebie i przestaną mocno zabiegać o wyższy budżet dla wszystkich.

Do zakończenia negocjacji potrzeba jednak zgody wszystkich państw członkowskich. Na razie się na nią nie zanosi, dlatego w Brukseli jest spore oczekiwanie, że przełom przyjdzie w drugim półroczu br. w czasie niemieckiej prezydencji w Radzie UE. Krajowi temu może być najłatwiej przekonać do większych wydatków innych, ponieważ Berlin będzie największym płatnikiem do unijnej kasy. W drugim półroczu 2020 roku Polska również może odgrywać w rozmowach większą rolę niż obecnie, bo przejmie do Czech rotacyjne przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej.


PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/SW