Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 26.02.2020

Eksperci: trzynaste emerytury to dowód solidarności międzypokoleniowej

Trzynaste emerytury to realizacja jednej z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Komentarze, że to zbyt mało dowodzą, że ci, którzy tak twierdzą, nie znają rzeczywistej sytuacji seniorów. Zwykle jest to dla nich istotne wsparcie finansowe. Nie ma też żadnego powodu, aby rozliczać ich z tego, na co wydali dodatkowe pieniądze, bo należą się im po prostu w ramach solidarności międzypokoleniowej – mówili goście "Rządów Pieniądza": dr Artur Bartoszewicz (Szkoła Główna Handlowa) i redaktor naczelny "Gazety Bankowej" Maciej Wośko.

Ustawa w sprawie dodatkowego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów, czyli popularnej "trzynastki" została wczoraj podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Będzie ona wynosić 981 zł na rękę i zostanie wypłacona w kwietniu ok. 10 milionom osób.

- Dla przeciętnego polskiego emeryta 981 zł to spory zastrzyk finansowy, który pojawia się w kwietniu i który ma się pojawiać już co roku – mówił Maciej Wośko.

Gość audycji podkreślił, że zgadza się z tym, że emeryci powinni mień godne emerytury co miesiąc, ale tak nie jest. Trzeba też przeprowadzić systemowe zmiany w emeryturach i to jest wyzwanie na najbliższe lata.

- Dziś tylko 3 proc. 20-latków wierzy, że publiczny system zabezpieczenia emerytalnego pozwoli im godnie żyć po zakończeniu pracy zawodowej. Można powiedzieć: realiści albo, że trzeba coś w tym systemie zmienić – zaznaczył Maciej Wośko.

Zauważył też, że dla obecnych emerytów każdy rok i każda złotówka są istotne.

- Jeżeli nawet powiemy, że system emerytalny zmieni się za 10 lat, to przez te 10 lat oni też chcą w miarę godnie żyć – podkreślił Maciej Wośko.

Zdaniem dra Artura Bartoszewicza powinniśmy skończyć z analizowaniem tego, na co emeryci wydają dodatkowe pieniądze.

- Nikt nie robi tego wobec naszych pieniędzy, które zarabiamy. To są pieniądze, które należą się tym ludziom za prace, które kiedyś wykonali. Szacowanie, próba oceny czy wydają je dobrze czy źle, nie powinno mieć miejsca. To nie jest nasze prawo, a naszym obowiązkiem jest zapewnić tej grupie społecznej, która w dużej mierze stanowi grupę o niskich dochodach, godne życie – mówił dr Artur Bartoszewicz.

Gość "Rządów Pieniądza" zaznaczył, że „ludzie w biedzie, o niskich dochodach są wyłączani społecznie i takimi działaniami jesteśmy w stanie włączyć ich do aktywności, do nabrania większej odwagi, do powiedzenia, że już się nie muszą wstydzić”.

- Oczywiście trzeba pracować nad całym systemem emerytalnym, bo to rozwiązanie jest swoistym bajpasem (…). Przed nami ogromna konieczność zmiany (…). Już dziś powinny powstawać równoległe systemy emerytalne dla tych, którzy wchodzą na rynek pracy, bo cały czas wkładamy te osoby do starego systemu (…). W tej sytuacji będzie walka między starszym pokoleniem i młodszym o to, kto poniesie koszty (…) emerytur – argumentował dr Artur Bartoszewicz.

Wskazał, że np. duże inwestycje energetyczne powinny dać gwarancję zasilania systemu emerytalnego, bo emeryci sami na siebie nie zarobią.

PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md