Za dodatkowe środki powstaną między innymi obwodnica Metropolii Trójmiejskiej, a także odcinek trasy ekspresowej Toruń – Bydgoszcz wraz z węzłem Toruń Południowy.
Drogowcy wybudują także odcinek drogi S6 w okolicach Lęborka, drogę S6 Koszalin – Słupsk, a także kolejny odcinek S6 Słupsk – Lębork.
Dzięki proponowanym zmianom planowane odcinki dróg powstaną szybciej, przez co usprawnią komunikację w danym regionie.
Ministerstwo infrastruktury uzasadniało konieczność przekazania dodatkowych pieniędzy wzrostem kosztów inwestycji, w tym rosnących cen materiałów budowlanych.
Nowa trasa Toruń – Bydgoszcz
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej przy drodze krajowej numer 10, łączącej Toruń i Bydgoszcz podkreślił, że droga ekspresowa łącząca te dwa miasta powstanie szybciej, niż było to planowane.
Zasadnicze prace mają się rozpocząć w 2023 roku, natomiast inwestycja będzie gotowa dwa lata później.
Szef resortu infrastruktury podkreślił, że jest to projekt bardzo w regionie potrzebny. Przypomniał, że dziś istniejąca droga krajowa między Toruniem a Bydgoszczą jest nazywana drogą śmierci. Zapewnił, że po podwyższeniu standardu przejazd będzie o wiele bezpieczniejszy. Droga o długości przekraczającej 50 kilometrów będzie kosztować prawie 3 miliardy złotych.
Dodatkowe środki
Na budowę drogi ekspresowej S6 rząd przeznaczy dodatkowo około 9 miliardów złotych. Dzięki temu powstaną kolejne odcinki tej trasy:
- obwodnica Metropolii Trójmiejskiej, 31,7 km, ok. 2,2 mld zł,
- odc. Lębork – DK 6,22 km, ok. 1,4 mld zł,
- Koszalin – Słupsk, 46,2 km, ok. 2,6 mld zł,
- Słupsk – Lębork, 49,6 km, ok. 2,9 mld zł.
Nowe źródła finansowania
Zwiększone finansowanie będzie pochodziło z obligacji emitowanych na rzecz Krajowego Funduszu Drogowego, kredytów zaciąganych w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz z refundacji ze środków europejskich. Dodatkowe środki będą także pochodziły z przesunięcia z budżetu państwa do KFD części wpływów z podatku akcyzowego oraz z wpływów z opłaty elektronicznej pobieranej z nowo budowanej sieci dróg szybkiego ruchu.
- Szacujemy, że przy budowie dróg i przebudowie szlaków kolejowych oraz obiektów infrastrukturalnych zatrudnienie znajdzie ok. 1,5 mln osób. Od nas zależy – od decyzji rządu oraz przedsiębiorców – czy utrzymamy te miejsca pracy, czy zamrozimy je wzorem Włoch, Hiszpanii czy po części Niemiec i Austrii. Gdyby do takiego zamrożenia doszło, to mamy nie tylko stracony sezon budowlany, ale także zmniejszamy dochody rodzin, których przedstawiciele na tych budowach pracują - ocenił Andrzej Adamczyk minister infrastruktury.
IAR/Aleksander Pszoniak/PR24.pl