- Zaczynaliśmy z projektem zrównoważonego budżetu centralnego, co miało też być osiągnięte dzięki nadzwyczajnym środkom. W sensie motywacyjnym, ambicjonalnym był to dobry kierunek, ale pandemia bardzo dużo zmieniła. Nowelizacja budżetu pochodzi stąd, że zmniejszyła się dynamika konsumpcji oraz wpływy z VAT i CIT, bo pogorszyła się sytuacja finansowa wielu firm, a bezrobocie wzrosło – wyjaśniał dr Pytlarczyk.
Zaznaczył też, że 2/3 obecnego deficytu budżetowego to zwiększone wydatki państwa, choć i tak ich spora część "idzie przez BGK czy PFR, czyli poza budżetem".
- Pandemia pociągnęła za sobą odpowiedź ze strony polityki. U nas była ona skoordynowana z MF, PFR, NBP, BGK i dzięki temu dziś mamy tylko 6,1 proc. bezrobocia, a bez tego mielibyśmy pewnie ok. 13 proc. To duża różnica – podkreślił dr Pytlarczyk.
Tarcza antykryzysowa. Przedsiębiorcy mogą już korzystać z rządowych dopłat do oprocentowania kredytów
Zachowanie płynności firm priorytetem rządu
Łukasz Kozłowski zauważył, że w warunkach pandemii trudno wyobrazić sobie inną sytuację niż bardzo silna stymulacja fiskalna ukierunkowana na utrzymanie struktury gospodarki, tego, by firmy zachowały płynność finansową, by nie narastały kaskady zatorów płatniczych, a pracownicy zachowali pracę.
- Nie było żadnej innej drogi na wyjście z tego kryzysu (…) i stąd deficyt sięgający prawie 110 mld zł, choć trzeba zauważyć, że po lipcu mamy go na poziomie 16,3 mld zł, więc wciąż jeszcze została nam daleka droga – mówił Łukasz Kozłowski.
W opinii gości "Rządów Pieniądza" zaproponowana przez rząd nowelizacja budżetu na rok 2020 jest dość realistyczna, ale przede wszystkim ostrożna. Wynika z niej, że staramy się ostrożnie patrzeć na nadchodzące miesiące, uwzględniamy negatywne scenariusze.
Tarcza antykryzysowa sprawdziła się, teraz czas na firmy zakładane przez bezrobotnych
Odbicie w górę w 2021 roku?
- Przewidywany jest spadek tegorocznego PKB na poziomie 4,6 proc., ale gdyby nastąpił kolejny lockdown, to ten spadek może być jeszcze większy - zauważył Łukasz Kozłowski.
W opinii dr. Ernesta Pytlarczyka przewidywany na przyszły rok wzrost PKB o 4 proc. jest nadal realny. Jednak kolejne lockdowny, choćby lokalne, mogą utrudniać osiągnięcie tego założenia. Dlatego gość audycji przypomniał ostatnie wypowiedzi wiceministra finansów, który przestrzegał przed kolejnym zamknięciem gospodarki, jeśli nie będziemy umieli jako społeczeństwo dostosować się do powrotu wielu obostrzeń sanitarnych.
- Po pierwszym lockdownie mieliśmy szybki spadek aktywności ekonomicznej polskich firm, ale zaraz potem nastąpił jej szybki wzrost, nie tylko ze względu na pomoc państwa, wyjście z gospodarczej hibernacji, na dodatek w dobrej kondycji przetrwał rynek pracy. To, co widzimy, ma charakter katastrofy naturalnej, po której następuje szybka odbudowa normalnego funkcjonowania, co już jest zauważalne w szeregu branż. Sprzedaż detaliczna i konsumpcja już mają poziom sprzed pandemii – mówił dr Ernest Pytlarczyk.
Jego zdaniem w 2021 roku będzie kontynuacja tego trendu, choć "jest trochę chmur na horyzoncie, bo widzimy, że zarażonych COVID-19 jest coraz więcej, a druga fala pandemii jesienią w skali całego państwa jest coraz bardziej realna".
Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą prowadziła Anna Grabowska.
21:43 Ernest Pytlarczyk i Łukasz Kozłowski gośćmi audycji "Rządy Pieniądza" (A. Grabowska PR24) Ernest Pytlarczyk i Łukasz Kozłowski gośćmi audycji "Rządy Pieniądza" (A. Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw