Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Kamiński 07.09.2010

Brak dotacji na ekoauta na prąd hamuje sprzedaż

Elektryczna motoryzacja boryka się w Polsce z wieloma problemami i przeszkodami.

Nie ma punktów do ładowania samochodów elektrycznych, producenci aut narzekają na brak rządowych zachęt dla klientów, a pojazdy łatwiej zobaczyć na pokazach niż na drodze, pisze "Życie Warszawy".

Jesteśmy jedynym krajem, w którym nie ma rządowego programu dotowania kupna aut z napędem elektrycznym. W Irlandii i we Francji kupującemu samochód elektryczny państwo dokłada 5 tys. euro, w Luksemburgu nawet 9 tys. euro. A w Holandii są tak korzystne ulgi podatkowe, że po ich odliczeniu kierowcy zostaje w kieszeni 60 proc. wartości auta.

Do tego w Polsce brakuje odpowiedniej infrastruktury, a cena aut na prąd (ok. 60 tys. zł) powoduje, że do tej pory tylko kilkanaście samochodów z fabryki Impact Automotive Technologies w Pruszkowie sprzedało się w Polsce.

W listopadzie minie rok od momentu, gdy w stolicy stanął pierwszy punkt do ładowania samochodów elektrycznych. Konsorcjum Green Stream zapewniało, że do końca 2009 r. powstanie ich jeszcze 30, a do czerwca 2010 r. kolejnych 100. Nie przybył żaden.

- Przez biurokrację. By postawić jeden słupek, potrzeba niemal tylu pozwoleń, co na budowę domu, mówi Tadeusz Walasek, prezes Green Stream. Tymczasem konsorcjum robi kolejną pokazówkę aut elektrycznych, które mają być przyszłością motoryzacji: od poniedziałku do 25 września auta z napędem elektrycznym można oglądać w... Muzeum Techniki.

tk