Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jarosław Krawędkowski 15.07.2021

Gospodarka zaczyna się rozpędzać. PKB wrósł w II kwartale o 11 procent, sprzedaż detaliczna wyższa niż przed pandemią

Dynamika PKB mogła w II kw. przekroczyć nawet 11 proc. r/r, a odsezonowany PKB mógł wzrosnąć o ok. 2,5 proc. kw/kw. Sprzedaż detaliczna przewyższyła już o 3 proc. przedpandemiczny poziom z lutego 2020 roku – wynika z opublikowanego w czwartek komentarza głównego ekonomisty PZU Pawła Durjasza.

"Lepsze od oczekiwań dane o aktywności gospodarczej w maju wskazują na mocne odbicie gospodarcze. Odsezonowana produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 0,8 proc. m/m, kompensując z nawiązką lekki spadek z poprzedniego miesiąca (jedyny w ciągu ostatnich 13 miesięcy)" – napisał w opublikowanym w czwartek komentarzu główny ekonomista PZU Paweł Durjasz.

Koniunktura w przemyśle na ścieżce wznoszącej

Jego zdaniem nie ma przesłanek, aby obawiać się pogorszenia koniunktury w przemyśle. Wskazał on, że czerwcowy wskaźnik Markit PMI po raz drugi z rzędu był rekordowo wysoki, a zaległości produkcyjne osiągnęły "bezprecedensowy poziom".


piotr muller free tt kprm 663 .jpg
Poprawa wskaźników PKB i stopy bezrobocia. Rzecznik rządu o kondycji polskiej gospodarki po pandemii

Rośnie sektor budowlany, Polski Ład napędza inwestycje

"Po raz trzeci z kolei mocno wzrosła w maju produkcja budowlano-montażowa. Po zimowej zapaści w budownictwie nie ma już śladu. W nie tak długiej perspektywie powinny zacząć być realizowane inwestycje w ramach Polskiego Ładu, a zbliżające się w 2022 roku wybory samorządowe powinny sprzyjać uruchamianiu inwestycji lokalnych" – stwierdził Paweł Durjasz.

Polacy ruszyli do sklepów – bardzo duży wzrost sprzedaży detalicznej

Wskazał on także na sprzedaż detaliczną, która po odsezonowaniu była w maju wyższa aż o 12,2 proc. niż w kwietniu, co oznacza, że nadrobiła spadek z poprzednich dwóch miesięcy, związany z zamknięciem części sklepów. W rezultacie sprzedaż detaliczna (odsezonowana) przewyższyła już o 3 proc. poziom z lutego 2020 roku, a więc sprzed pandemii.


1200.jpg
S&P podwyższa prognozę wzrostu polskiego PKB. Premier nie kryje zadowolenia: to dopiero początek



- Można oczekiwać, że konsumpcja po "uwolnieniu" usług też mocno wzrosła. Po danych z dwóch miesięcy drugiego kwartału - zakładając brak negatywnych niespodzianek w czerwcu - oceniamy, że dynamika PKB mogła w II kw. przekroczyć nawet 11 proc. r/r, a odsezonowany PKB mógł wzrosnąć o ok. 2,5 proc. kw/kw. – oszacował Paweł Durjasz.

Rośnie też zatrudnienie – przemysł jak i usługi potrzebują coraz więcej "rąk do pracy"

Napisał on także, że dzięki mniejszej licznie zachorowań i odmrażaniu gospodarki wzrosło zatrudnienie. W sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się ono w maju o 22 tys. etatów (2,7 proc. r/r), przewyższając nieco prognozy rynkowe. Wprawdzie teraz będą wygasać tarcze anytcovidowe, jednak wg Durjasza wzrost liczby ofert zatrudnienia świadczy o solidnym popycie na pracę.

Na razie presja na wzrost płac jest łagodna

- Na razie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw utrzymuje się jeszcze wyraźnie poniżej poziomów sprzed pandemii. Ten "bufor" powinien łagodzić jeszcze przez jakiś czas presję na wzrost płac. Tempo wzrostu przeciętnej płacy w maju w przedsiębiorstwach (10,1 proc. r/r) było zgodne z oczekiwaniami, a wpływ na tę wysoką dynamikę miała niska baza z ub.r. W całym 2021 roku tempo wzrostu wynagrodzeń może wynieść średnio ok. 7 proc. r/r. – stwierdził główny ekonomista PZU.


komisja europejska free shutter 1200.jpg
KE podnosi prognozy gospodarcze dla Polski na 2021 rok

Inflacja pod wpływem zrostu cen ropy i "wąskich gardeł" w produkcji, ale nie należy się obawiać jej wzrostu

Paweł Durjasz zwrócił też uwagę na inflację, która w czerwcu obniżyła się do 4,4 proc. r/r wobec 4,7 proc. r/r w maju. Trudno oczekiwać jej spadku ze względu na wzrost światowych cen ropy naftowej i związany z tym wzrost cen paliw. Poza tym wysoka inflacja to efekt "działania czynników podażowych i podwyżek cen administrowanych", do których dochodzą jeszcze "wąskie gardła" w produkcji przy jednoczesnym ożywieniu na świecie oraz wzrost cen usług.


- Na razie oczekiwania inflacyjne konsumentów są zaskakująco stabilne, podczas gdy firmy zdecydowanie oczekują dalszego wzrostu cen. Niewykorzystane zasoby siły roboczej powinny jeszcze przez jakiś czas przeciwdziałać rozkręceniu się spirali wzrostu cen i płac. Do tego postpandemiczny wzrost produkcji pozwala zwiększyć produktywność i tym samym przyczynia się krótkookresowo do obniżenia dynamiki jednostkowych kosztów pracy. Powinno to łagodzić kosztową presję na wzrost cen – ocenił Paweł Durjasz.

Wzrost stóp procentowych możliwy wiosną 2022 r.

Według niego RPP zapewne poczeka do wiosny 2022 roku, kiedy wpływ wstrząsów podażowych z 2021 roku powinien wygasać.

- Podzielamy jednak pogląd, że najpóźniej w 2022 roku – po ograniczeniu skupu aktywów - konieczne będzie rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp (choć zważywszy na ich bardzo niski poziom, lepiej pasuje tu słowo "normalizacja"). Projekcje samego NBP wskazują bowiem na dynamiczny wzrost PKB w perspektywie 2023 roku i utrzymywanie się inflacji w pobliżu górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego – stwierdził główny ekonomista PZU.

PAP, jk