Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Adam Kaliński 09.09.2021

"Z wszelkich prognoz wynika, iż wzrost inflacji ma charakter przejściowy". Prezes NBP o wzroście cen

- Jeśli będzie ryzyko trwałego przekraczania celu inflacyjnego na skutek trwałej presji popytowej przy mocnym rynku pracy i dobrej koniunkturze, to zacieśnimy politykę pieniężną - podniesiemy stopy procentowe - powiedział prezes NBP Adam Glapiński.

Dostępne prognozy wskazują, że w przyszłym roku inflacja się obniży - oświadczył prezes NBP Adam Glapiński. Jak dodał, jeśli będzie ryzyko trwałego przekraczania, to polityka pieniężna zostanie zacieśniona, a stopy procentowe podniesione.

- Nadal od strony czynników podbijających inflację w górę pozostaną wzrosty cen energii. Bardzo prawdopodobne są też podwyżki cen gazu, czyli kolejne negatywne szoki podażowe, na które nie mamy żadnego wpływu - oświadczył Glapiński. Jak dodał, bieżący rok upłynie pod znakiem znacznie podwyższonego wskaźnika CPI. - Jesteśmy w pełni tego świadomi - zaznaczył.

złotówka pieniądze złoty 1200.jpg
Czy w tym roku będzie zmiana stóp procentowych ? Eksperci dwóch największych banków podają kiedy to może nastąpić

- Jeśli pojawi się ryzyko trwałego przekraczania celu inflacyjnego na skutek trwałej presji popytowej w warunkach mocnego rynku pracy, czyli braku znaczącego bezrobocia, i w warunkach dobrej koniunktury, wówczas natychmiast zacieśnimy politykę pieniężną, czytaj - podniesiemy stopy procentowe, podniesiemy skup papierów wartościowych. Jeśli będą spełnione te warunki, że inflacja będzie wynikać z czynników na które mamy wpływ - oświadczył Glapiński. Zaznaczył, że NBP ma wpływ na dynamikę popytu.

Jak zaznaczył, bank analizuje wszystkie wskaźniki ekonomiczne. - Jeśli stwierdzimy, że następuje presja inflacyjna ze strony popytu, na który możemy oddziaływać, natomiast inflacja będzie rzeczywiście trwale wyższa od naszego celu inflacyjnego - rozumianego jako pewne pasmo z punktem środkowym na poziomie 2,5 - to będziemy wtedy interweniować. Będziemy zacieśniać politykę pieniężną - podkreślił.

Szef NBP mówił też, że łączny wkład cen paliw, energii i innych cen administrowanych, niezależnych od rynku, odpowiada za połowę polskiego wzrostu indeksu CPI. - Z 5,4 proc. można wziąć połowę i odłożyć poza krąg oddziaływania narzędzi, którymi dysponuje NBP - ocenił.

Jak podkreślił, inflacja znacznie przyspieszyła na prawie całym świecie, a za jej globalny wzrost odpowiadają w dużej mierze wzrosty cen surowców, w tym ropy, transportu, czynniki podażowe jak np. zaburzenia w światowym transporcie i łańcuchach dostaw. Zauważył, że duży wpływ ma statystyczny efekt bazy, bardzo niskiej w zeszłym roku z powodu kryzysu.

Dodał, że ze wszelkich prognoz wynika, iż wzrost inflacji ma charakter przejściowy. - Dalsze silne wzrosty wydają się mało prawdopodobne. Dotyczy to też surowców i ropy. To opinia światowych ośrodków - mówił szef NBP. Jak dodał, kwestią czasu jest ustanie zaburzeń w transporcie i odbudowanie się łańcuchów dostaw.

nbp 1200 free.jpg
"Nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków". Szef NBP o inflacji

Odnosząc się do 5,4 proc. sierpniowego wskaźnika inflacji w Polsce, Glapiński stwierdził, że to poziom "daleki od tego, który NBP i RPP chciałyby widzieć", ale jest to efekt czynników niezależnych od polityki NBP, m.in. "szoku podażowego, na który nie mamy wpływu".

Jak wskazał, wkład cen energii do wskaźnika CPI w Polsce "jest miażdżący", a do tego dochodzą m.in. właśnie efekt niskiej zeszłorocznej bazy w przypadku paliw oraz wzrost cen gazu.

Z kolei wzrost cen energii elektrycznej - jak stwierdził prezes NBP - wynika z tzw. transformacji energetycznej i "świadomie realizowanej" polityki UE wobec emisji CO2. Przypomniał również, że np. w lipcu dalej rosły opłaty za wywóz śmieci, w skali roku ten wzrost wyniósł prawie 25 proc.

PR24, akg