Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Stanisław Brzeg-Wieluński 24.02.2022

Jakie będzie zachowanie inwestorów wobec naszego regionu? Szef PIE przedstawia scenariusze

Prezes Polskiego Instytut Ekonomicznego Piotr Arak powiedział, że rynki finansowe zawsze reagują zwiększoną niepewnością i odpływem kapitału w sytuacjach kryzysowych, dlatego nie dziwi go zachowanie głównych indeksów giełdowych. 

Warszawski WIG20, grupujący największe polskie spółki, od rana notuje spadek o mniej więcej 10 proc. (przez moment, tuż po godz. 12.00, osiągnął nawet -12,5 proc.).
Spadek wartości zanotował też między innymi główny niemiecki indeks DAX (około -4,5 proc. przed godz. 15.00) czy londyński FTSE 100 (ok. -3 proc. przed godz. 15.00). Z kolei indeks MOEX na moskiewskiej giełdzie traci około jedną trzecią wartości, w pewnym momencie nawet -50 proc.

To typowe zachowania inwestorów?

Prezes PIE Piotr Arak powiedział, że nie jest to nic nadzwyczajnego wśród inwestorów. - Widzimy odpływ kapitału z rynków wschodzących, szczególnie w regionie Europy Środkowej, w kierunku bardziej bezpiecznych przystani państw azjatyckich. Tak dzieje się w każdej sytuacji kryzysowej - mówił analityk.

- Przez to będą osłabiać się polski złoty, węgierski forint i czeska korona. Raczej będą to waluty, które będą traciły na wartości w stosunku do dolara, euro czy franka szwajcarskiego. Musimy się po prostu na to przygotować - wskazał Piotr Arak.

Analityk społeczno-gospodarczy i szef PIE prognozuje, że sytuacja w najbliższych dniach będzie wyglądać podobnie, a wszystko zależy od przebiegu inwazji Rosji na Ukrainę. Zwrócił uwagę, że są grupy aktywów, które z powodu wojny zaczynają drożeć, to nie tylko ropa czy gaz, ale na przykład pszenica.

- Głównie dlatego, że Ukraina jest krajem eksportującym pszenicę, szczególnie na rynek bliskowschodni. Tak samo jeszcze kukurydza oraz kilka innych rodzajów zbóż - wyjaśnił Piotr Arak.

Jakie scenariusze dla Ukrainy?

Analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego opracowali trzy scenariusze dla ukraińskiej gospodarki - zależne od tego, jak rozwinie się sytuacja militarna. Jeśli inwazja Rosji zatrzyma się na granicy obwodu donieckiego i ługańskiego, to PKB Ukrainy w tym roku skurczy się o 9 proc.

W przypadku konfliktu w całej wschodniej części kraju - o 25 proc., a jeśli wojna obejmie całe terytorium Ukrainy - straty mogą wynieść 50 proc. ukraińskiego PKB.
Jak wskazał Piotr Arak, ostatni mocny spadek PKB Ukraina zanotowała w 2014 roku.

- Kiedyś mieliśmy do czynienia - ale jednak tylko w części kraju - z konfliktem o charakterze zbrojnym. Dzisiaj te konsekwencje mogą być znacznie większe, konflikt jest obecnie w większej części kraju, a rakiety lądują także niedaleko wschodniej granicy Polski. W związku z tym scenariusz dla ukraińskiej gospodarki może być bardzo negatywny, łącznie z tym, że pojawi się rzesza uchodźców, którzy do nas przyjdą - uważa szef PIE.

Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że Ukraina będzie potrzebowała międzynarodowej pomocy gospodarczej i specjalnego funduszu dla odbudowy kraju.


PR24/IAR/SW