Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 31.01.2011

Zamieszki w Egipcie: ropa drożeje

Inwestorzy boją się, że niepokoje ogarną Afrykę Płn. - to oznacza problemy z dostawami ropy naftowej do Europy.
Zamieszki w Egipcie: ropa drożejefot. PAP/EPA

- Gość Informatora Ekonomicznego radiowej Trójki Andrzej Kublik z "Gazety Wyborczej" ocenia jednak, że na razie wzrost cen ropy to swego rodzaju premia za ryzyko, bo nie ma problemów z dostawami. Na razie cierpi faktycznie branża turystyczna - ludzie nie jadą do Egiptu.

Inwestorzy boją się, że sytuacja w Egipcie może się pogarszać, niepokoje mogą się to rozlać na inne kraje.

Andrzej Kublik zwraca uwagę, że Egipt to nie tylko cel turystycznych wypraw, ale także bardzo ważne państwo tranzytowe. Suez to najkrótsza droga do wymiany towarów pomiędzy Europą a Azją, państwami Bliskiego Wschodu.

Poza tym Egipt jest poważnym producentem ropy naftowej i gazu. Rozlanie się tych niepokojów na kraje Afryki Północnej mogą spowodować problemy w dostawach do Europ - mówi Kublik.

Wzrost cen ropy

Notowania ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku podczas tej sesji nadal rosną, po najmocniejszej od 16 miesięcy zwyżce w piątek wywołanej niepokojami o sytuację w Egipcie - podają maklerzy. Baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate, w dostawach na marzec, drożeje rano czasu europejskiego na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku o 1,53 USD do 90,87 USD.

W Egipcie od blisko tygodnia trwają protesty przeciwko m.in. bezrobociu, złym warunkom życia i rosnącym cenom. Ich uczestnicy domagają się także dymisji prezydenta Hosniego Mubaraka.

W piątek ropa w USA zdrożała aż o 4,3 proc., najmocniej od września 2008 r.
W styczniu ceny ropy spadły na NYMEX o 2 proc. i będzie to pierwszy miesiąc spadku notowań surowca w ciągu ostatnich 5 miesięcy

Turystyka

Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki, mówi, że mamy falstart na samym początku sezonu branży turystycznej: - Jeszcze nie się rozpoczął na dobre, a biura podróży muszą już ponosić koszty, (...) aby ściągnąć turystów do kraju, zwrócić im pieniądze czy zmienić całą taktykę działania. Mamy do czynienia z falstartem na początku sezonu turystycznego.

- Trudno mi powiedzieć, jak się rozwinie sytuacja w Egipcie, jak długo ona potrwa. Należy zwrócić uwagę, że 600 tys. Polaków wyjeżdża rocznie do Egiptu, a 200 tys. do Tunezji. Jeżeli sytuacja w Egipcie będzie miała charakter lawinowy i dojdzie do takich niepokojów w innych krajach, to sytuacja branży turystycznej w Polsce ulegnie zachwianiu. Nie można jej w żaden sposób lekceważyć - podkreślał Korsak.

agkm, PAP/IAR