Trwa dyskusja nad zmianami w systemie emerytalnym. Dzisiaj Marka Belka szef Narodowego Banku Polskiego mówił, że zgodnie z rządowym projektem zamiast 7,3-proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych powinno trafiać 2,3 proc., a 5 proc. będzie księgowane na kontach osobistych w ZUS.
Innego zdania jest szef Zespołu Doradców Strategicznych premier Michał Boni, który uważa, że rząd nie chce, aby planowana obniżka składki do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. miała charakter czasowy, a później środki transferowane do funduszy emerytalnych powróciły do obecnego poziomu.
Całe zamieszanie spowodował zbyt duży deficyt budżetowy. Rząd chce go załatać przyszłymi emeryturami.
Jedno jest pewne, emeryt na tym nie skorzysta.