Unijni liderzy zgodzili się na ściślejszą współpracę gospodarczą w eurolandzie, co ma zagwarantować większą konkurencyjność. Pakt przewiduje, że co roku unijne kraje mają zobowiązywać się do konkretnych działań, które mają poprawiać sytuację w zatrudnieniu, stabilizować finanse publiczne, wprowadzać ułatwienia dla biznesu, czy zwiększać innowacyjność.
Każdy rząd sam zdecyduje, jakimi środkami zamierza te cele osiągnąć.
Polska przystępuje do paktu dobrowolnie więc jeszcze dziś nie zadeklarowała swoich zobowiązań i nie mówi, co zamierza zrobić, by zwiększyć konkurencyjność gospodarczą.
Premier Donald Tusk powiedział, że ostateczna decyzja zapadnie po przeanalizowaniu dokumentu. Podkreślał jednak, że nie jest on dla Polski kłopotliwy. Jedna z propozycji mówi na przykład o gwarancjach prawnych, które będą zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się państw - Polska ma próg wynoszący 60 procent w konstytucji. Do kwietnia kraje powinny przedstawić zobowiązania, choć nasi dyplomaci sugerowali, że możliwe to będzie nawet 2 miesiące później. Wśród nowych polskich propozycji dotyczących podniesienia konkurencyjności gospodarki możliwa jest planowana reforma emerytur mundurowych.
IAR/ab