Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych stwierdza, że politycy nie pomagają polskim pracownikom. Ocenia, że ich słowa to obecnie już przedwyborcze obietnice.
Między innymi dlatego przedstawiciele OPZZ pojawią się na Kongresie Europejskich Związkowców. Zjawi się tam ponad tysiąc delegatów z 36 krajów. Rozpocznie się w poniedziałek w Atenach. Jego hasło brzmi "Więcej sprawiedliwej i równej Europy".
Jak powiedział IAR szef OPZZ Jan Guz, kryzys, który dotyczy Unii Europejskiej, mocno dotyka także Polskę. Zaznaczył, że związkowcy nie mogą zgodzić się na to, by zaciskanie pasa dotyczyło tylko pracowników, którzy wytwarzają dobra dla pracodawców. Zaznaczył, że mimo iż ostatni rok nie był zły dla przedsiębiorców, to pracownicy nie otrzymali podwyżek wynagrodzeń często pracując za marne grosze.
OPZZ będzie wnioskować podczas Kongresu o ustalenie europejskiej płacy minimalnej. Pracownicy mają w Polsce tak niskie zarobki, że nie są w stanie przy wciąż rosnących kosztach utrzymania wyżywić swoich rodzin. Sfera ubóstwa, biedy jest coraz większa - podkreślił Jan Guz.
Związkowcy chcą też upomnieć się o stałą pracę dla osób, które zatrudniane są na tak zwanych umowach "śmieciowych”, czyli umowach cywilno prawnych, zleceniach, kontraktach, pracy tymczasowej. Jest to bardzo wygodne dla pracodawców a bardzo niekorzystne dla pracowników, którym zależy na stałej pracy. OPZZ podobnie jak NSZZ "Solidarność" jest członkiem Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Konfederacja reprezentuje pracowników na poziomie europejskim.
IAR/tk