- W chwili obecnej Ministerstwo Finansów nie kontynuuje prac nad projektem ustawy o tzw. podatku bankowym - przekazała rzeczniczka prasowa resortu Małgorzata-Brzoza.
Pomysł podatku bankowego pojawił się w 2010 roku. Ministerstwo chciało wprowadzić opłatę ostrożnościową, bo pieniądze z niej trafiałyby na Fundusz Stabilizacyjny, który byłby zabezpieczeniem na czarną kryzysową godzinę. Resort powtarzał, że pieniądze nie miały łatać dziury budżetowej, ponieważ nie miały trafić do budżetu państwa.
Podatek miał zostać nałożony na banki krajowe, oddziały instytucji kredytowych, oddziały banków zagranicznych oraz SKOK-i. Przewidywano, że rocznie wpływy z tytułu tej opłaty sięgnęłyby 500-700 milionów złoty. Fundusz Stabilizacyjny miał wzmocnić stabilność instytucji finansowych oraz wesprzeć Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który z kolei zapewnia, że depozyty będą wypłacona, nawet jeśli dany bank upadnie.
W maju premier Donald Tusk stwierdził, że jest mało prawdopodobne, aby parlament zajął się projektem prawa o podatku bankowym przed wyborami.
tk