Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Anna Borys 19.10.2011

Grecy zaciekle bronią swoich bajońskich pensji

Grecki rząd chce obniżyć średnią pensję w budżetówce o 40 proc. do 5,6 tys. zł. Grecy tak łatwo się nie poddadzą. Tymczasem KE decyduje o przyznaniu Atenom kolejnej pożyczki.
Protesty w GrecjiProtesty w Grecjifot. Flickr/Teacher Dude's BBQ
Posłuchaj
  • W środę mają być znane szczegóły raportu międzynarodowych ekspertów na temat Grecji
Czytaj także

Dziś mają być znane szczegóły raportu międzynarodowych ekspertów na temat Grecji, który pozwoli na wypłatę kolejnej transzy pożyczki.

Opublikowany będzie też drugi dokument, który ma sprecyzować, ile wynosi spłacalność greckiego długu, co będzie równoznaczne z informacją, jak duże straty poniesie sektor prywatny. Oba raporty są przygotowywane z myślą o niedzielnym szczycie Unii Europejskiej, na którym powinny zapaść decyzje dotyczące przyszłości finansów Grecji.


Sprawa pilna - bo Atenom zaczyna brakować pieniędzy w budżecie - to przekazanie kolejnej transzy pożyczki w wysokości 8.miliardów euro. Pieniądze zostaną wypłacone, jeśli unijni eksperci uznają, że Grecja wypełnia zobowiązania, wprowadzając dodatkowe oszczędności i wdrażając program prywatyzacyjny. To pieniądze z pierwszego pakietu pomocowego przyznanego w ubiegłym roku.


- Ale jest jeszcze dyskusja o drugim pakiecie i finansowym wsparciu obiecanym w lipcu, co jest równie ważne - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Amadeu Altafaj Tardio. Pojawiły się informacje, że z powodu wzrostu greckiego długu, 109 miliardów euro może okazać się niewystarczające. Eksperci uważają, że na większe wsparcie publiczne raczej nie ma szans, a zatem wyższe straty poniesie zapewne sektor prywatny. Decyzja o tym, że banki oraz ubezpieczyciele wezmą na siebie ciężar wsparcia zapadła na lipcowym szczycie Eurogrupy. Informacja o wysokości spłacalności greckiego długu będzie oznaczała, jak wielkie straty poniesie sektor bankowy. A to będzie także oznaczało częściową redukcję greckiego długu.

Tymczasem w Grecji rozpoczął się dwudniowy strajk generalny, zorganizowany przez dwie największe centrale związkowe. Właśnie dziś i jutro parlament w Atenach ma głosować nad kolejnymi oszczędnościami, mającymi ratować grecką gospodarkę.


Już od północy strajkują greccy kontrolerzy lotów, co zaowocowało ograniczeniem siatki połączeń lotniczych z tym krajem. Od rana dołączyli do nich między innymi pracownicy komunikacji miejskiej: motorniczowie, kierowcy autobusów i trolejbusów, a także kolejarze i pracownicy metra. Te strajki będą trwały w porannym i wieczornym szczycie. Do strajkujących dołączyli sędziowie i prokuratorzy. Dziś strajkują także państwowe szkoły, banki, taksówkarze, sklepikarze i piekarze. Swoje niezadowolenie zademonstrowali w południe podczas zgromadzenia pod greckim parlamentem, w Atenach.


Jeśli program oszczędnościowy zostanie przyjęty przez grecki parlament, Greków czekają między innymi podwyżki podatków, a pracowników sektora publicznego - obniżki pensji o około 40 procent. Średnia płaca w tym sektorze ma wynieść 1300 euro (5600 zł).

IAR,ab