Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Jaremczak 06.01.2013

Cameron grozi wetem. Chce poluzować więzi z UE

Nie wyklucza utrudnienia obywatelom UE pracującym w Wielkiej Brytanii występowania o zasiłki i zapomogi oraz ograniczenia prawa do swobodnego przemieszczania się ludzi.
David CameronDavid CameronPAP/EPA/MARTIN RICKETT

W wywidzie dla BBC David Cameron zapewnił jednocześnie, że nie jest zwolennikiem wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

- W Europie zachodzą wielkie zmiany wywołane przez euro. Członkowie strefy euro muszą ją zmienić, jeśli wspólna waluta ma sprawnie funkcjonować. Sami zresztą rozumieją, że muszą się głębiej integrować - nie ma w świecie wspólnej waluty, za którą nie stoi unia bankowa i unia fiskalna w jakiejś formie - powiedział David Cameron.
Jego zdaniem w miarę jak kraje strefy euro będą się zmieniać, będzie się też zmieniała UE. - Z tego powodu mamy nie tylko tytuł, ale możliwość samodzielnego wystąpienia o wprowadzenie pewnych zmian (w stosunkach Wielkiej Brytanii z Brukselą) - dodał.

Wprowadzenie wspólnego, centralnego nadzoru nad bankami i deficytami budżetowymi poszczególnych państw, które ma usprawnić unijną gospodarkę, wymaga poparcia wszystkich członków UE, bo wiąże się ze zmianami traktatowymi. Cameron daje do zrozumienia, że zawetuje zmiany, jeśli UE nie przystanie na brytyjskie wyłączenie z niektórych unijnych praw, bądź sfer działalności.

Pytany, z czego chciałby wyłączyć Wielką Brytanię, Cameron ograniczył się do stwierdzenia, że "jest wiele dziedzin, z którymi poradzilibyśmy sobie sami, działając na własną rękę". Wskazał m. in. na unijną dyrektywę o czasie pracy.

- Czy powinniśmy przyjrzeć się baczniej takim kwestiom jak to, czy przyjazd do Wielkiej Brytanii i podjęcie tu pracy oraz występowanie o świadczenia społeczne powinno być trudniejsze? Szczerze mówiąc, tak - powiedział Cameron.

Jeszcze w tym miesiącu Cameron ma wygłosić programowe przemówienie, w którym ma podać szczegóły dotyczące tego, jak wyobraża sobie przyszły model stosunków Londynu z UE. Wcześniej sugerował, że może on zostać poddany pod referendum podczas następnej kadencji parlamentu.

PAP, tj

''