Z jachtu Beluga II załoga i wolontariusze z krajów europejskich zrzucili kilkanaście około jednotonowych głazów, które mają zabezpieczyć drobne ryby - tabiasa i dobijaka – przed wyławianiem na pasze. Greenpece działa w porozumieniu z rybakami łodziowymi, którzy obawiają się wyłowienia gatunków, którymi żywi się dorsz.
Zdaniem koordynatorki akcji morza i oceany w Greenpeace Polska Magdaleny Figury, działania te zniechęcą rybaków używających sieci trałowych do połowów w tej strefie. Podobne akcje zrealizowane przez Greenpeace na łowiskach przybrzeżnych w Niemczech i Szwecji spowodowały, że tamtejsi rybacy zaczęli omijać przeszkody podwodne, na których mogli uszkodzić sieci trałowe, czyli takie, które kuter ciągnie po dnie.
- Naszymi działaniami wspieramy rybaków odpowiedzialnych, którzy są dobrymi gospodarzami swoich łowisk, respektują prawa natury, przepisy i też patrzą w przyszłość - mówi Magdalena Figura.
Pierwsze kamienie zrzucone w Kołobrzegu miały charakter symboliczny. Były to głazy, na których zbierane były podpisy pod petycją na rzecz zrównoważonego rybołówstwa w różnych portach rybackich Europy, gdzie podróżowały one w ładowniach Belugi.
Działania aktywistów Greenpeace potrwają do 26 maja. Zamierzają oni zrzucić z pokładu Belugi na dno Bałtyku w okolicach Kołobrzegu kilkadziesiąt głazów.
Zobacz DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, to