Paweł Orłowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, przyznaje, że to bardzo duże pieniądze, ale jego zdaniem obraz nie jest aż tak czarny.
Jego zdaniem nie można wrzucać do jednego worka całej działalności szkoleniowej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. - Szkolenia są nie tylko dla bezrobotnych, ale też dla zatrudnionych, którzy chcą podnieść swoje kwalifikacje. To też podnoszenie kwalifikacji pracowników pomocy społecznej i ochrony zdrowia - powiedział Orłowski w debacie Jedynki. Podkreślił jednak, że Europejski Fundusz Społeczny to przede wszystkim, ponad 150 tys. nowych działalności gospodarczych, upowszechnienie wychowania przedszkolnego i studia na kierunkach zamawianych. Jednocześnie przyznał jednak, że od 2007 roku nie ma jednak ogólnopolskiego systemu, który zbadał by jakość tych szkoleń. - Pracujemy nad nim - powiedział Orłowski. Jego zdaniem nie oznacza to jednak, ze jakość nie jest oceniania.
Pierwszy system kontrolny wprowadził Andrzej Martynuska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie. Zgodził się, że nie można deprecjonować wszystkich szkoleń. Nie można też utożsamiać Europejskiego Funduszu Społecznego wyłącznie ze szkoleniami, bo byłoby to nadużyciem. Przypomniał też, że na rynku tylko 21 proc. środków na ten cel pochodzi z UE. Są jednak bardzo ważne, bo uruchamiają proces masowego kontraktowania szkoleń.
Jego zdaniem z badań wynika, że część szkoleń jest dobrej jakości i spełnia oczekiwania. Ale są też takie badania, które pokazują, że pieniądze można lepiej wykorzystać. - Nie można lekceważyć faktu, że w obiegowej opinii, szkolenia są postrzegane dość negatywnie. Trzeba podjąć kroki, aby uwiarygodnić i pokazać ich znaczenie – powiedział Martynuska.
Również Ireneusz Górecki, prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych, przyznaje, że nie jest zadowolony z działalności wszystkich firm szkoleniowych. Jego zdaniem w tej sprawie dotykamy jednak najważniejszej sprawy dla gospodarki. A fakt, że suchą stopą przechodzimy przez zawirowania gospodarcze wynika z naszej konkurencyjności, która jest pochodną edukacji i szkoleń.
Debatę prowadził Paweł Wojewódka.