Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 27.06.2013

Łódzkie: do sprzedaży trafiło mięso z chorych zwierząt pełne antybiotyków i bakterii

Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach zbadał mięso znalezione w kwietniu w ukrytej chłodni w Rosławowicach koło Białej Rawskiej. Okazało się, że stwarzało ono poważne zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów.
Łódzkie: do sprzedaży trafiło mięso z chorych zwierząt pełne antybiotyków i bakteriia_stefik/sxc.hu/cc
Posłuchaj
  • Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania: ubojnia nie miała uprawnień do uboju trzody (IAR)
  • Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania: w części próbek znaleziono salmonellę i bakterie beztlenowe (IAR)
Czytaj także

W kilku próbkach badanego mięsa stwierdzono znaczne przekroczenie dopuszczalnych norm antybiotyków, obecność bakterii beztlenowych i salmonelli - poinformował w czwartek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Badania przeprowadził Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach.
Spożycie tego mięsa stwarzało poważne zagrożenia dla zdrowia lub życia konsumentów. - Wyniki badań wskazują na konieczność rozważenia uzupełnienia zarzutów wobec podejrzanych w tej sprawie - zaznaczył Kopania.
Przekroczenie dopuszczalnych norm antybiotyków świadczy, że ubijane zwierzęta były chore. - Jeżeli chodzi o obecność bakterii beztlenowych, to świadczy o złej jakości żywności, która jest wynikiem nieodpowiednich warunków przechowywania i transportu - mówił.

Badanie przeprowadzone u jednego z klientów kontrolowanej ubojni wykazało, że badane mięso to nie wołowina, a wieprzowina.

- W tym przypadku możemy mówić o sfałszowaniu żywności, tym bardziej, że ta ubojnia nie miała uprawnień do uboju trzody - zaznaczył Kopania.
Na początku kwietnia w ukrytym pomieszczeniu chłodni w pobliżu Białej Rawskiej znaleziono ok. 100 ton mięsa niewiadomego pochodzenia. Chłodnia należała do 43-letniego Piotra M., właściciela ubojni, do której mogło trafić chore i martwe bydło.
Według ustaleń prokuratury zakład nie spełniał wymogów weterynaryjnych, produkował żywność o złej jakości, która nie spełniała parametrów zdrowotnych, a być może stanowiła zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Śledczy postawili mężczyźnie zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa oraz naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt.

Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna został aresztowany, ale po wpłaceniu 150 tys. zł opuścił areszt.
Ustalono także, że mięso z ubojni trafiło do co najmniej 16 zakładów z województwa łódzkiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, IAR, bk