Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Karpa 11.07.2013

Protest ekologów. Polka na najwyższym budynku Europy

Wioletta Smul, 23-letnia aktywistka Greenpeace z Poznania, znalazła się w grupie 6 kobiet, które w czwartek rano rozpoczęły wspinaczkę na szczyt biurowca Shard w Londynie.
Aktywistki Greenpeace przed wejściem na szczyt biurowca Shard w Londynie. Wioletta Smul - druga od prawejAktywistki Greenpeace przed wejściem na szczyt biurowca Shard w Londynie. Wioletta Smul - druga od prawejPAP/EPA/David Sandison

Ekolożki protestują przeciw dewastacji Arktyki. Wybrały budynek Shard, ponieważ znajduje się w nim m.in. biuro firmy Shell, planującej wydobycie ropy w tym regionie. Do tej pory koncern zainwestował 5 mld dolarów w programy poszukiwania i wydobycia ropy na Alasce, a ostatnio rozpoczął współpracę z Gazpromem w celu eksploatacji rosyjskich złóż na terenach arktycznych. Mimo sprzeciwu ponad 3 mln ludzi z całego świata, którzy podpisali petycję Greenpeace o ochronę tego unikalnego ekosystemu, obie firmy nie rezygnują ze swoich planów.
Jeśli ekolożkom uda się wejść na szczyt budynku (na wysokości 310 m), zamierzają rozwinąć ogromne malowidło z pejzażem Arktyki. Aktywistki Greenpeace rozpoczęły wspinaczkę o godz. 4 nad ranem. Przewidują, że dotarcie na szczyt budynku może zająć nawet cały dzień. Pierwsze z nich będą wchodzić bez zabezpieczenia i dopiero w trakcie wspinaczki założą punkty asekuracyjne. Cała grupa dźwiga plecaki z malunkiem, który prawdopodobnie wieczorem zostanie rozwieszony ze szczytu budynku. Wspinaczki mają ze sobą kamery zainstalowane na kaskach, akcję można śledzić na żywo.

Jeśli kobiety sprostają wyzwaniu, będzie to najwyżej zrealizowany happening artystyczny od 1974 roku, kiedy to Philippe Petit przeszedł na linie pomiędzy budynkami World Trade Center. Miejsce dzisiejszego wydarzenia nie zostało wybrane przypadkowo – oprócz faktu, że mieści się w nim siedziba firmy Shell, warto wspomnieć, że budynek Shard został zaprojektowany tak, by kształtem przypominał bryłę lodu. Skojarzenia z Arktyką są więc oczywiste.
– Na ponury żart zakrawa fakt, że wiercenia w Arktyce są dziś możliwe tylko dlatego, że na skutek zmian klimatu lód w tamtym regionie topnieje w zawrotnym tempie i umożliwia statkom dopłynięcie w miejsca, gdzie jeszcze niedawno byłoby to niemożliwe. Wydobycie ropy oznacza dalsze spalanie tego paliwa kopalnego, a to przyśpieszy topnienie lodowców jeszcze bardziej. To czyste szaleństwo i trzeba położyć mu kres – powiedziała Wioletta Smul tuż przed rozpoczęciem akcji.
Shell, mimo ogromnych kwot zainwestowanych w poszukiwania i wydobycie ropy, w ubiegłym roku został zmuszony do zawieszenia swojego programu arktycznego u wybrzeży Alaski. Było to efektem  serii wypadków – oderwania cumy i odpłynięcia platformy wydobywczej oraz pożaru na statku wiertniczym. W związku z tymi wydarzeniami firma przeniosła swoje działania do inngo kraju. Umowa pomiędzy Shellem i Gazpromem zakłada wiercenia w arktycznych regionach Rosji.
mat. prasowe/mk

''