Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 21.08.2013

Szef OPZZ: elastyczny czas pracy to zakamuflowane niewolnictwo

- Zamiast wprowadzać elastyczny czas pracy i rozpisywać to na tyle artykułów można było zapisać jednym zdaniem, że ratyfikuje się w Polsce niewolnictwo i pełne podporządkowanie pracodawcy - mówił w Jedynce Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Jan GuzJan GuzWojciech Kusiński/PR

23 sierpnia wchodzą w życie nowe przepisy uelastyczniające rozliczanie czasu pracy. Wiadomo już, że ich zniesienia będą domagać się związkowcy podczas wrześniowych protestów w Warszawie.

- Nie mówiliśmy, żeby nie wprowadzać elastyczności i przerywanego czasu pracy, tylko żeby to uregulować w układach zbiorowych pracy, tych zakładowych i branżowych. Jeśli zakład jest objęty układem zbiorowym pracy, mógłby stosować te rozwiązania. A to dlatego, że zakład zakładowi i branża branży nie równe. W związku z tym niech pracownicy z pracodawcą usiądą i uregulują to w prawie miejscowym. Po co ma się tym zajmować aż parlament i mówić dyrektywnie jak ma być - tłumaczył w "Sygnałach dnia" Jan Guz.

Po wprowadzeniu nowych przepisów okres rozliczeniowy wydłuży się w Polsce do 12 miesięcy. - To jest najdłuższy okres jaki dopuszczają dyrektywy unijne. Będziemy mieli najbardziej elastyczny czas pracy w Europie, chociaż według dotychczasowego prawa pracy, zezwalającego na stosowanie różnych umów cywilnoprawnych, różnych regulacji czy agencji pracy, można było stosować bardzo elastyczne formy - podkreślał szef OPZZ.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

pg

>>>Zapis całej rozmowy