Koszt pracy w Polsce jest relatywnie niski w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej. W ostatnich tygodniach związkowcy głośno domagali się podwyżki płacy minimalnej. Przeciwnicy takiej decyzji argumentują, że podwyżki zmniejszą konkurencyjność gospodarki i osłabią ogólną sytuację makroekonomiczną. Co na to ekonomiści? – Na to zagadnienie należy patrzeć przez pryzmat wydajności pracy. Jeśli efektywność rośnie, to należy się także wyższe wynagrodzenie – tłumaczy Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska. W ostatnich latach przyrost PKB był wyższy niż realny wzrost płac. - Ta dysproporcja sugeruje, że wzrost wydajności pracy w Polsce nie został odpowiednio doceniony przez pracodawców i oznacza, że powstała przestrzeń na podniesienie płac bez istotnej utraty konkurencyjności międzynarodowej przez polską gospodarkę – dodaje.
Inni ekonomiści mają podobne zdanie. - Patrząc na bilans zewnętrzny kraju, czyli fakt, że eksportujemy więcej niż importujemy można stwierdzić, że nieco wyższe płace w skali makro by nie zaszkodziły, a w skali mikro na pewno by pomogły – mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING na Europę Środkową.
Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole uważa zaś, że za kilka kwartałów sytuacja na rynku pracy ulegnie zmianie i pracownicy sami będą w stanie wywalczyć wyższe pensje u pracodawców.
Więcej o wynagrodzeniach oraz o jaskółkach oraz gawronach gospodarki dowiesz się słuchając audycji "Bardzo Ważny Projekt".