- Sprawa OFE jest wyolbrzymiona, za wiele pada populistycznych, skrótowych sformułowań. Wcale nie ma tam problemu kradzieży prywatnych oszczędności, zabierania ludziom ich emerytur ani kradzieży zysku przez stronę prywatną. To jest pewne rozwiązanie systemu publicznego, które ma pewne znaczenie dla emerytów - uważa prof. Witold Orłowski, ekonomista z Rady Gospodarczej przy premierze.
W magazynie "Z kraju i ze świata" przyznał, że nie podoba mu się cała dyskusja na temat OFE, a przede wszystkim sposób jej prowadzenia. Odniósł się m.in do zaciętego sporu między Jackiem Rostowskim a prof. Leszkiem Balcerowiczem. - Myślę, że obaj panowie bardzo się zagalopowali w tym. Ja, patrząc z zewnątrz, żadnemu z nich nie przypisałbym tych złych intencji, które oni nawzajem zaczęli sobie przypisywać - powiedział Orłowski.
Zaznaczył też, że prawdziwy problem leży gdzie indziej. - Główny problem polskich emerytur nie leży w ZUS ani w OFE, tylko w demografii - wyjaśnił.
Zdaniem prof. Orłowskiego rząd ma prawo się częściowo wycofać z reformy, gdy uzna, że okazała się zbyt kosztowna.
Ekonomista odniósł się także do założeń przyjętych w projekcie budżetu na 2014 r. - Można zgłaszać do niego różne pretensje, natomiast spośród osób znających się na ekonomii niewiele słyszałem opinii, że założenia są nierealistyczne - wyjaśnił.
Jak podkreślił, spora część ekonomistów uważa, że wyniki mogą być nawet lepsze niż zapisane przez ministra finansów.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
bk
>>>Zapis całej rozmowy