Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 07.03.2013

Broad Peak. Pakistańczycy szukają polskich himalaistów

Amin Ullah i Shaheen Baig wyszli z bazy w kierunku obozu trzeciego na poszukiwania zaginionych Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbeki.
Tomasz Kowalski - jeden z zaginionych himalaistówTomasz Kowalski - jeden z zaginionych himalaistówA.Małek/polskihimalaizmzimowy.pl

Zobacz serwis specjalny - wyprawa na Broad Peak >>>

Zadaniem Pakistańczyków będzie obserwacja kopuły szczytowej z innego punktu widzenia niż jest to możliwe z bazy, gdzie górę obserwuje przez lunetę kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki. Na noc obaj wspinacze powrócą do bazy. Z obozu czwartego z wysokości 7400 m zszedł szczęśliwie Artur Małek z Pakistańczykiem Karimem. Już w środę po godzinie 17 czasu polskiego dotarł do bazy Adam Bielecki. Zarówno Małek, jak i Bielecki są w dobrej kondycji fizycznej, nie mają odmrożeń.

We wtorek Berbeka, Bielecki, Kowalski i Małek stanęli na szczycie, ale na początku schodzenia zaczęły się problemy. 58-letni Berbeka i 27-letni Kowalski zostali uznani za zaginionych. Podczas zejścia ze szczytu Tomasz Kowalski zgłosił przez radio Wielickiemu, trudności z oddychaniem i ogólne osłabienie. W czasie schodzenia z wierzchołka Broad Peak przewrócił się i odpiął mu się rak. Podczas ostatniej łączności radiowej w środę wczesnym rankiem mówił o trudnościach z jego zapięciem. Od tego czasu nie było kontaktu z himalaistami. Wiadomo, że schodzili bardzo wolno. Droga, która powinna zająć im godzinę, pochłonęła osiem.

Zdaniem ekspertów z każdą minutą maleją szanse na odnalezienie polskich wspinaczy żywych. Leszek Cichy, pierwszy zdobywca Mount Everest zimą, tłumaczył w radiowej Jedynce, że w miejscu Broad Peak, w którym zaginęli wspinacze, jest dobra widoczność. Himalaista podkreśla, że jeżeli nikogo nie zauważono w miejscu zaginięcia przez cały dzień - prawdopodobnie nikogo już tam nie ma.

Maciej
Maciej Berbeka, fot. PAP/Adam Bielecki

IAR/PAP/aj