Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" kobiety zwykle mają wykształcenie bardziej ogólne, humanistyczne, mniej specjalistyczne. Dlatego trudniej im znaleźć i utrzymać pracę, zwłaszcza w okresie pogorszenia koniunktury. Urzędy pracy mają sporo ofert dla ślusarzy, budowlańców, hydraulików czy inżynierów. A to zwykle domena mężczyzn.
Kobiety tracą także pracę, bo firmy, restrukturyzując zatrudnienie, starają się za wszelką cenę zatrzymać pracowników kluczowych dla produkcji. Te prace częściej wykonują mężczyźni. Rosnące bezrobocie wśród kobiet wynika także z obaw szefów, często stereotypowych. Boją się, że panie zajdą w ciążę, wezmą zwolnienie lekarskie, potem macierzyński czy wychowawczy.
"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że na ubiegłoroczne statystki wpłynęła także pogoda. Firmy uzależnione od aury, głównie budowlane, pracowały na wysokich obrotach do końca grudnia. A w sektorze budowlanym pracują głównie mężczyźni.
"Rzeczpospolita" wskazuje, że prawda o bezrobociu kobiet ma też i drugie dno. Wiele z nich nie szuka pracy, a rejestruje się, by mieć prawo do leczenia.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, to