Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 08.09.2014

Edukację finansową dzieci warto zacząć jak najwcześniej. Niewiedza kosztuje

Początek września to dla dzieci czas powrotu do szkoły i nauki. Może to być też dobry moment na rozpoczęcie edukacji finansowej. W szkołach takich zajęć nie ma w ogóle, albo jest ich za mało. Rodzice powinni więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Edukację finansową dzieci warto zacząć jak najwcześniej. Niewiedza kosztujeGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O edukacji finansowej mówiła w radiowej Jedynce, w audycji Poranne rozmaitości, Aleksandra Łukasiewicz z firmy Expander /Hanna Uszyńska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

- Edukację finansową dzieci warto zacząć jak najwcześniej. Dobrą metodą jest kieszonkowe, które można połączyć z założeniem dziecku konta. Przyjętą granicą prawną jest 13 lat. Konto pozwala uczyć podstawowych narzędzi finansowych i produktów. Od tego można przejść do odsetek i kredytu. Oczywiście dziecko nie może zaciągać kredytu, czyli np. nie może mieć debetu czy karty kredytowej. Może jednak posługiwać się kartą kredytową, która jest dodatkową kartą do salda rodziców, czyli znowu nie jest to samodzielne zadłużanie się. Można np. umówić się z dzieckiem, że jeżeli chce kupić coś większego dzisiaj, to może to zrobić, ale przez kolejne kilka miesięcy jego kieszonkowe będzie pomniejszone. Uczy to spłacania kredytu – mówi Aleksandra Łukasiewicz z firmy Expander.

Kontrola nad wydatkami dziecka

Rodzice często obawiają się tego, że nie będą mieli kontroli nad wydatkami dziecka.

- Dopóki dziecko nie jest pełnoletnie, to rodzice albo są pełnomocnikami jego konta, albo jest ono tzw. subkontem do rachunku rodziców. Można też zastosować takie rozwiązania jak autoryzacja przelewów z konta dziecka za pomocą SMS-a wysyłanego na telefon rodziców. Należy też rozmawiać z dzieckiem o podstawowych kwestiach finansowych, tłumaczyć, że jeśli wyda pieniądze dziś, to jutro ich nie będzie, bo pieniądze nie pojawiają się znikąd na koncie – mówi Łukasiewicz.

Polacy na bakier z edukacją finansową

Jak dodaje ekspertka polscy rodzice nie zakładają jeszcze często kont swoim dzieciom.

- To jeszcze nie jest mechanizm powszechny i to też odbija się w badaniach na temat świadomości Polaków. Nadal nawet podstawowe produkty finansowe nie są znane – mówi Łukasiewicz. – Wynika to z niewiedzy, braku zaufania do instytucji finansowych, odkładania tego na później, aż dziecko będzie starsze – dodaje.

Nadmierne zadłużenie często wynika z niewiedzy

Ekspertka podkreśla też, że niewiedza na temat finansów mści się bardzo brutalnie.

- Jedną z przyczyn nadmiernego zadłużenia jest właśnie brak świadomości. Jeżeli, w przypadku osób dorosłych, sami nie zadbamy, o naszą edukację, a w przypadku dzieci – jeśli to dorośli nie będą podnosić ich wiedzę, to będziemy mieć kolejne pokolenie analfabetów finansowych. Jest to o tyle groźne, że instytucje finansowe, banki kreują coraz to nowe produkty. O ile człowiek potrafi z nich korzystać, to są to bardzo fajne rozwiązania, które niejednokrotnie mogą pomóc – przekonuje Łukasiewicz.

Hanna Uszyńska, awi