Chcemy przekazać konkretną wiedzę, wyjaśnia Agnieszka Hałas, pracownik Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
- Dzieci dowiedzą się m.in. jak zarządzać firmą, co zrobić, aby państwo było mocarstwem gospodarczym, jak zorganizować kampanię marketigową i reklamową w Internecie – wylicza gość radiowej Jedynki.
Niepoważnie o poważnych rzeczach
Powinniśmy rozmawiać z dziećmi niepoważnie o poważnych rzeczach, uważa ekonomista dr Grzegorz Wojtkowiak.
- W ten sposób dzieci najbardziej przyjmują treści, które im przekazujemy. Druga strategia dotyczy mówienia o rzeczach praktycznych, które bezpośrednio dotyczą dzieci. Kiedy mówimy zatem o inwestowaniu, podajemy przykład komputera, który pomoże im zrealizować inne cele. Nie mówimy o inwestowaniu w maszyny przedsiębiorstwa, czy innych przykładach, które dla nich są zbyt abstrakcyjne - wyjaśnia dr Grzegorz Wojtkowiak. – Nie powinniśmy kształcić za wszelką cenę samych biznesmenów, księgowych, czy specjalistów ekonomicznych. Powinniśmy starać się, aby przedmioty, które mamy, przenikały się z ekonomią, czy innymi naukami ścisłymi czy społecznymi. Warto wprowadzać te elementy ekonomiczne do tego, by młodzi ludzie rozumieli świat, który ich otacza, aby wykształcić w nich ciekawość świata, również tego wyrażonego w kategoriach ekonomicznych – dodaje.
Rodzice za mało rozmawiają z dziećmi o ekonomii
Z badań wynika, że ponad 30 procent rodziców w ogóle nie rozmawia ze swoimi dziećmi na tematy ekonomiczne. Być może edukacja biznesowa od najmłodszych lat, na przykład w szkole albo w domu, byłaby wskazana.
Jacek Butlewski, awi