Marketing często wygrywa ze zdrowym rozsądkiem, komentuje Tomasz Jaroszek z portalu Doradca.tv.
- Deklarujemy, że prowadzimy spis domowych wydatków, że prowadzimy budżet. Ale na pytanie, czy pamiętamy, ile wydaliśmy w ubiegłoroczne święta, czy planujemy wydatki w tym roku, czy w ogóle wiemy, ile wydamy, to wyniki były już bliskie zeru. Tylko kilka procent badanych wie, ile wyda pieniędzy w tym roku i wie, ile wydało w ubiegłym. Absolutnie nie myślimy za to, co będzie w przyszłym roku – mówi gość radiowej Jedynki.
Bombardują nas przekazy marketingowe
Marketing wygrywa często ze zdrowym rozsądkiem.
- Wszystkie przekazy marketingowe zaczynają się już na początku listopada. Klient, który przez dwa miesiące słyszy z każdej strony o zakupach świątecznych, o tym, że może jeszcze dodatkowo wziąć pożyczkę, albo zrobić zakupy na kredyt, chce iść do centrum handlowego i kupić już te prezenty – mówi Tomasz Jaroszek.
W grudniu trudno domknąć odmowy budżet
Jak dodaje ekspert, brak planowania może mieć mało przyjemne konsekwencje w przyszłości.
- Kupujemy bardzo dużo i niekoniecznie rzeczy nam potrzebne. Jak się później zajrzy do domowego budżetu, okazuje się, że często trudno jest się zmieścić z wydatkami, szczególnie w grudniu – zaznacza Tomasz Jaroszek.
Po świętach czekają nas kolejne wydatki
Jak dodaje ekspert, należy również pamiętać, że po świętach czekają nas kolejne i to nie małe wydatki.
– Związane z feriami zimowymi, potem we wrześniu z rozpoczęciem roku szkolnego, później są wydatki wakacyjne. Więc ten budżet kilka razy w roku jest nadwyrężony przez jakieś specjalne wydatki. Jeśli więc nie planujemy świąt wcześniej i nie jesteśmy w stanie przemyśleć wydatków, to znowu nadmiernie nadwyrężamy budżet. Zaciąganie zaś pożyczki na święta, często kończy się tzw. spiralą zadłużenia. Zamiast bowiem odkładać pieniądze na przeszłoroczne święta, spłacamy jeszcze poprzednie – dodaje.
Grunt to dobre planowanie
Aby tego uniknąć, ekspert radzi do kolejnych świąt dobrze się przygotować.
- Zacząć zakupy już w listopadzie, porównać dobrze ceny, złożyć się z kimś na wspólną paczkę, żeby rozłożyć koszt przesyłki. A jeśli już coś musimy kupić na ostatnią chwilę, to warto zrobić listę zakupów i trzymać się jej, dzięki czemu nie kupimy rzeczy, które nie są nam potrzebne – radzi Tomasz Jaroszek.
Niestety prawie 60 proc. ankietowanych otwarcie mówi, że nie prowadzi spisu wydatków. Tymczasem jak wyliczył Tomasz Jaroszek, kupując wcześniej prezenty i korzystając z promocji, można zaoszczędzić nawet kilkaset złotych.
Elżbieta Szczerbak, awi