Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 05.04.2022

Wojna na Ukrainie napędza inflację w całej Europie. PIE: najmocniej podrożeją żywność i energia

Konflikt zbrojny na Ukrainie przełoży się na wzrost inflacji. Średnioroczny wzrost cen w 2022 r. w Polsce sięgnie 10,8 proc. - wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Najmocniej podrożeją żywność i energia; ucierpi też eksport i import. Jak zwrócono uwagę w raporcie "Warnomics. Gospodarcze koszty inwazji Rosji i Białorusi na Ukrainę", wojna oznacza m.in. długofalowe konsekwencje gospodarcze.

W raporcie podkreślono, że Ukraina w latach 2014-2020 w wyniku rosyjskiej aneksji Krymu i konfliktu w Donbasie straciła 20 proc. PKB.

"W reakcji na rosyjsko-białoruską inwazję na Ukrainę rozpoczętą w lutym 2022 r. cena baryłki ropy Brent na światowych rynkach wzrosła nawet o 44 proc., a ceny żywności wzrosły w porównaniu do wyników z lat 2014-2016 o 40,7 proc." - zaznaczono.

Jak zwrócił uwagę dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak, wojna oznacza dla ukraińskiej gospodarki potężną recesję.

- Już teraz walki toczą się w regionach odpowiadających za ponad 55 proc. PKB Ukrainy. Nawet połowa ukraińskich firm wstrzymała działalność i aż siedmiokrotnie spadły wpływy fiskalne" - powiedział.

Wzrost oczekiwanych stóp procentowych

Dyrektor PIE zaznaczył, że ze względu na zasięg globalnych współzależności gospodarczych skutki wojny będą odczuwane przez większość krajów UE.

- Dla Polski wojna w Ukrainie oznacza wyzwanie związane z bezprecedensową liczbą uchodźców, dalszy wzrost inflacji i pogorszenie struktury długu publicznego - wskazał.

"Konflikt zbrojny w Ukrainie przełoży się na wzrost inflacji. Średnioroczna prognoza inflacji dla naszego kraju na 2022 r. wzrosła o 3,5 pkt. proc. i wynosi dziś 10,8 proc." - stwierdzono w raporcie.

W ocenie jego autorów wojna spowodowała podwyższenie naszych prognoz inflacyjnych o 3,5 pkt. proc.

- Najmocniej podrożeją żywność i energia. Poza zaburzonymi łańcuchami dostaw produktów żywnościowych, trzeba też wziąć pod uwagę spowodowane sankcjami ograniczenie eksportu nawozów. Zmniejszy ono dostępność, a tym samym podniesie koszt produkowanej żywności - wyjaśnił zastępca kierownika w zespole makroekonomii w PIE Jakub Rybacki.


Ekspert dodał, że rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła też na wzrost oczekiwanych stóp procentowych w Polsce.

- Jako kraj sąsiadujący z terenem objętym wojną możemy spodziewać się też pogorszenia struktury polskiego długu publicznego i zwiększenie kosztów jego obsługi. Oznacza to zwiększoną emisji obligacji krótkoterminowych, a także wyższą rentowność polskich obligacji skarbowych - zaznaczył.

Dostawy będą trudne do zastąpienia

"Zmiany dotkną też eksport i import" - zauważono w raporcie.

W 2021 r. Ukraina odpowiadała za 2,2 proc. polskiego eksportu towarów, według analityków, popyt na te produkty ulegnie załamaniu. Polska będzie musiała zmienić też łańcuchy dostaw metali - w 2021 r. blisko 10 proc. sprowadzonego żelaza i stali pochodziło z Ukrainy, a drugie tyle trafiało do nas z Rosji i Białorusi.

Według PIE dostawy ze Wschodu będą trudne do zastąpienia. Ukraina jest też ważnym dostawcą olejów roślinnych, półproduktów do produkcji pasz, miodu oraz niektórych półproduktów z drewna.

W raporcie przypomniano, że Rosja i Ukraina zajmują odpowiednio 1. i 5. miejsce w światowym eksporcie pszenicy, oraz są liczącymi się dostawcami innych produktów rolnych. Wybuch wojny i obawa o przerwanie dostaw skutkowały wzrostem cen na rynkach światowych.

"Indeks cen żywności w lutym 2022 r. wyniósł 140,7 pkt. i był na najwyższym poziomie w historii. Oznacza to, że ceny żywności były o 40,7 proc. wyższe niż przeciętnie w latach 2014-2016" - wyjaśniono.


Analitycy zapewnili, że polskie bezpieczeństwo żywnościowe nie jest zagrożone; "w produkcji zbóż, nabiału i mięsa Polska jest samowystarczalna, a import z Rosji i Ukrainy stanowi tylko niewielką część krajowej konsumpcji".

W ocenie PIE krajami UE, które najdotkliwiej odczują wzrost cen żywności są Rumunia, Łotwa i Słowacja - według danych Eurostatu w tych państwach wydatki na produkty spożywcze stanowią największą część koszyka.

"Już w styczniu zmiana cen żywności odpowiadała za 40 proc. wskaźnik inflacji w tych krajach" - wymieniono.

Bezprecedensowa skala strat

Wojna na Ukrainie wpłynęła też na ceny surowców energetycznych, w szczególności ropy naftowej.

"Dalsze zmiany cen surowców energetycznych będą zależeć od sankcji nakładanych na Rosję i Białoruś, a także od odwetowych działań rosyjskich" - podkreślono.

Natomiast wzrost cen paliw najsilniej odczują konsumenci w Luksemburgu, Słowenii i na Węgrzech.

"W styczniu wzrost cen paliw pośrednio dodał do inflacji w Luksemburgu 3,2 pkt. proc., w Słowenii 2 pkt. proc., a na Węgrzech 1,5 pkt. proc., co stanowi kolejno 81 proc., 73 proc. oraz 27 proc. inflacji" - wymieniono w raporcie.


Analitycy przyznali, że współczesna wojna oznacza też konfrontację cyfrową. Oceniono, że Ukraina dobrze wykorzystała czas od aneksji Krymu na wzmocnienie zdolności odpierania ataków w cyberprzestrzeni. Dodano, że otrzymała istotne wsparcie ze strony największych firm cyfrowych i specjalistów IT.

Zdaniem Piotra Araka z uwagi na bezprecedensową skalę strat wywołanych rosyjską inwazją, "dotacje i pożyczki dla Ukrainy muszą przekroczyć wydatki z lat 2014-2015".

- Istotne będzie też rozszerzenie unijnego European Fund for Sustainable Development, którego celem jest zapewnienie gwarancji oraz dostarczanie grantów oraz pożyczek europejskim podmiotom, które będą inwestować poza UE - stwierdził szef PIE.

PR24.pl, PAP, DoS