Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Tomasz Kamiński 09.08.2011

Zobacz, jak zapłacić mniejszą ratę kredytu we franku

Prezydent podpisał ustawę o spreadach, więc Polacy nie będą już zmuszeni do kupowania waluty w swoim banku. Radzimy, gdzie szukać franków do spłat rat po korzystniejszych kursach.
Zobacz, jak zapłacić mniejszą ratę kredytu we frankufot. flickr/Radar Communication

Zgodnie z nowym prawem raty kredytów mieszkaniowych rozliczanych w obcej walucie będzie można bez dodatkowych opłat spłacać bezpośrednio w tej walucie. Kredytobiorcy będą mogli zatem uniknąć niesławnego spreadu, czyli - w uproszczeniu - kursu walut, który narzuca bank. Jest on wyższy od tego w kantorach, co zawyża raty kredytu.

Nie będziemy już zdani na bank

Teraz to się zmieni. Walutę do spłaty będzie można samemu kupić zarówno w kantorze, innym banku, jak i w internecie, a nie obowiązkowo od banku, który udziela kredytu. Do tego bank nie będzie mógł pobierać opłat za dostarczenie waluty z innego źródła - ani za przyjęcie przelewu, ani za dostarczenie gotówki do placówki.

Znikną też opłaty za aneksy do umów, których banki dotąd wymagały przy zmianie sposobu spłaty kredytu. Nowe prawo ma dotyczyć zarówno nowo zawieranych kredytów, jak i tych już spłacanych. - Miesięczna oszczędność wyniesie od kilkunastu do dwudziestu złotych na każde 100 tys. zł kredytu – szacuje Open Finance.

Przy kupowania walut taniej trzeba uważać na oszustów

Trasa do tych oszczędności może prowadzić kilkoma różnymi drogami. Najwięcej mówi się o kupowaniu waluty w kantorach, jednak tu trzeba pamiętać, że w niektórych placówkach spready są podobne jak w bankach. Trzeba więc znaleźć kantor oferujący jak najatrakcyjniejsze kursy.

Inna opcja to skorzystanie z usług innego banku i fizyczne zakupienie franków w jego placówce. Jeśli bank kredytobiorcy ma spread rzędu 10 procent (czyli tyle wynosi różnica między kursem kupna a sprzedaży), a inny oferuje franki ze spreadem trzy razy mniejszym, to operacja może okazać się opłacalna. - Część instytucji (m.in. Alior, Citi Handlowy i Raiffeisen) przygotowuje też specjalną ofertę dla osób zadłużonych we franku, chcąc skłonić je do kupowania waluty u siebie - twierdzi Open Finance.

Do korzystania ze swoich usług zachęcają także pojawiające się serwisy internetowe umożliwiające zakup obcych walut. Cinkciarz.pl jest e-kantorem, Walutomat.pl łączy osoby chcące kupić i sprzedać daną walutę, a Ratomat.pl (posiadał licencję NBP na prowadzenie działalności kantorowej do lutego 2013) kupuje w imieniu klientów walutę na rynku Forex. Wszystkie te rozwiązania umożliwiają obniżenie raty kredytu, bo opłaty pobierane przez nie są kilkakrotnie niższe niż bankowe spready.

Sytuacja może jednak prowadzić do aktywacji oszustów chcących wykorzystać naiwność klientów. Takie serwisy nie są nadzorowane, a bariera wejścia jest niska. Mimo zapewnień o bezpieczeństwie ze strony ich właścicieli, klienci powinni zachowywać jak najdalej idącą ostrożność korzystając z tego rodzaju rozwiązań.

Banki i tak z nas ściągną

Gdyby klienci tłumie zaczęli unikać spreadów, należy się spodziewać reakcji ze strony sektora bankowego. Wszak spready to dodatkowe dochody banków, które ich pozbawione, poszukają zapewne pieniędzy gdzie indziej. Możliwy jest zatem np. wzrost marż i prowizji, co dotknęłoby nowych kredytobiorców.

Banki mają jednak jeszcze jedną furtkę, a jej otwarcie może być brzemienne w skutkach. - Chodzi o wiele tysięcy umów kredytowych we franku szwajcarskim, w przypadku których wartość zadłużenia wyrażona w złotych znacznie przekracza wartość zabezpieczenia (mieszkania). W niektórych przypadkach LtV (stosunek kwoty kredytu do wartości zabezpieczenia) przekracza nawet 200 proc. Masowe unikanie spreadów przez klientów może doprowadzić do sytuacji, gdy banki zwrócą na to baczniejszą uwagę i zaczną wymagać np. dodatkowych polis ubezpieczeniowych, a składki mogą wynieść nawet kilka tys. zł rocznie. Wtedy okaże się, że to co klienci zyskali omijając spread, banki odbiorą im kilkakrotnie - ostrzega Open Finance.

Open Finance/tk