Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 05.06.2014

Cenzura: niechlubna historia PRL-u

Cenzura w mediach należy już do przeszłości. Jednakże w czasach PRL-u cenzurowanie prasy, książek, audycji radiowych i telewizyjnych było powszechną praktyką.
Cenzura: niechlubna historia PRL-uFragm. okładki ksiązki "Czarna księga cenzury w PRL"
Posłuchaj
  • 05.06.14 Mirosław Chojecki „Wielu drukarzy, którzy działali w podziemiu ma dziś swoje drukarnie lub wydawnictwa (…)”.

Bronisław Komorowski odsłonił dziś Memoriał Wolnego Słowa, który ma upamiętniać działalność podziemnego ruchu wydawniczego.

Pamięć o cenzurze

W latach 1976-89 w Polsce funkcjonowało kilka tysięcy podziemnych redakcji i wydawnictw, które w sumie wydały ok. 7 tys. książek i 3 tys. tytułów czasopism. Co zostało po cenzurze?

– Obecnie mamy absolutnie wolne media. Każdy może mówić i pisać to, co chce. Niestety z tego, co pojawia się w mediach nic specjalnego nie wynika. Sama wolność słowa nie wystarcza, trzeba być również świadomym i odpowiedzialnym za to, co się powiedziało – powiedział Mirosław Chojecki , wydawca, działacz opozycyjny w PRL-u.

– Pamiątek po cenzurze już nie ma. Odpowiedzialność za słowa pozostała. Bardzo często zdarzało się, że wywiady wysyłane do rozmówcy w ramach autoryzacji wracały w zmienionej formie. Nie tylko wypowiedzi ulegały zmianie, ale również innego znaczenia nabierał temat rozmowy. To bywało bardzo kłopotliwe – dodała Hanna Stompor , redaktor „Przeglądu Powszechnego” i były pracownik Instytutu Wydawniczego PAX.

Dwuznaczność informacji

Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk przez cały okres PRL czuwał nad kontrolą i weryfikacją artykułów prasowych, telewizyjnych i radiowych. Wielu dziennikarzy z prasy podziemnych po 1989 roku zaczęła pracę w nowych niezależnych wydawnictwach.

– Dziennikarze i wydawcy, którzy funkcjonowali w czasach Polski Ludowej musieli być bardzo ostrożni. Wiele wysiłku kosztowało ich przekazywanie informacji, w formie, która była akceptowana przez cenzorów – wspomniał Mirosław Chojecki.

– Dziennikarze, którzy pracowali w tych czasach zdawali sobie z tego sprawę, że wykonując swój zawód muszą podlegać ścisłej cenzurze. Żaden dziennikarz nie miał odwagi na to, by pisać prawdę o ówczesnym systemie. To groziło utratą pracy – podkreślił Tomasz Strzyżewski , niezależny publicysta, autor Czarnej Księgi Cenzury PRL.

PR24/Paulina Olak