Agnieszka Radwańska nie gości zbyt często na polskich kortach. W seniorskiej karierze w turnieju tej rangi co WTA Katowice wystąpiła w ojczyźnie dopiero po raz trzeci. Po wygranym meczu z Czeszką Kristyną Pliskovą z polską tenisistką rozmawiał Krzysztof Łoniewski.
- Na pewno przed "swoją" publicznością gra się zupełnie inaczej, szczególnie, że ostatni mecz w Polsce zagrałam 7 lat temu. Cieszę się, że taki turniej w końcu jest w Polsce i miejmy nadzieję, że będzie tak dalej, a może będzie też turniej większej rangi - mówiła z nadzieją zawodniczka.
Agnieszka Radwańska jest nie tylko świetną tenisistką. Krzysztof Łoniewski zauważył, że Polka może też pochwalić się wrodzonym urokiem osobistym - po raz trzeci z rzędu wygrała głosowanie kibiców z całego świata na najbardziej sympatyczną zawodniczkę cyklu WTA.
Radwańska: o mnie mówiono nieprawdę, Janowicz jest krytykowany za zachowanie>>>
Jest to nierozerwalnie związane z popularnością, tenis jest w końcu dyscypliną, w której najlepsi są rozpoznawalni praktycznie na całym świecie. - Czasem to przeszkadza, ale nigdy nie miałam większych problemów z tego powodu. Na ulicy przeważnie spotykam się z pozytywnymi reakcjami. Momentami po prostu chciałabym wyjść i być taka anonimowa, wtopić się w tłum, ale z tym jest ciężko - przyznaje.
Krakowianka jest zadowolona ze swojej dyspozycji o początku roku. - Start sezonu miałam bardzo dobry, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, oby tak dalej. Dobra gra musi łączyć się z odrobiną szczęścia, wiele aspektów składa się na wygraną w turnieju Wielkiego Szlema. Trzeba zagrać siedem dobrych meczów, żeby wygrać - podkreśla.
Do wysłuchania dłuższej rozmowy z Agnieszką Radwańską zapraszamy w niedzielę, między 17.00 a 19.00. tenisistka będzie gościem "Trzeciej Strony Medalu".
ps, gs