migracja
migrator migrator
20.04.2010
Wisła Kraków coraz bliżej tytułu mistrza Polski
Piłkarze Wisły Kraków wygrywając ze Śląskiem Wrocław 1:0 zrobili kolejny krok do obrony tytułu mistrza Polski.
Przed sobotnim meczem na
szczycie z Lechem prowadzą w tabeli i rywala z Poznania wyprzedzają o
cztery punkty.
Trener Henryk Kasperczak ma jeszcze jeden powód do
zadowolenia. Po prawie półrocznej przerwie bramkę zdobył król strzelców
dwóch poprzednich sezonów Paweł Brożek. Ostatnio trafił do bramki pod
koniec października ubiegłego roku, a we wtorek uzyskał szóstego gola w
obecnych rozgrywkach.
Odkąd w połowie marca Kasperczak zmienił w
Wiśle Macieja Skorżę, w lidze krakowianie odnieśli komplet czterech
zwycięstw.
Lech mecz 24. kolejki (2:0 z Arką) zdążył rozegrać
jeszcze przed katastrofą samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem.
Na
trzecie miejsce w tabeli po zwycięstwie nad ostatnią Odrą Wodzisław
(3:2) powrócił Ruch Chorzów. Do sensacji było blisko, bo jeszcze 10
minut przed końcem gości prowadzili. Bohaterem spotkania został Łukasz
Janoszka, który popisał się hat-trickiem.
Legia Warszawa
wystąpiła wprawdzie w poniedziałek w roli gospodarza, ale grano nie przy
Łazienkowskiej, a na stadionie Polonii. O zmianę miejsca wystąpił
minister sportu Adam Giersz - na położonym 50 m od obiektu Legii
Torwarze wciąż znajdują się trumny z ciałami ofiar tragedii z 10
kwietnia. Z tego powodu na trybunach zabrakło kibiców. Wicemistrzowie
Polski wygrali z Jagiellonią Białystok 2:1, ale do lidera tracą osiem
punktów.
W Warszawie rzutu karnego nie wykorzystał Tomasz
Frankowski z Jagiellonii. Z jedenastu metrów pomylił się również Hubert
Wołąkiewicz z Lechii Gdańsk (0:0 z Polonią Bytom), a niewiele brakowało,
by taką szansę na gola zmarnował też Brazylijczyk Edi Andradina z
Korony Kielce (1:1 z PGE GKS Bełchatów). Piłkę po jego uderzenia
bramkarz gości Łukasz Sapela miał już w rękach, ale ku ogólnemu
zdziwieniu chwilę później znalazła się w siatce.
Przed
rozpoczęciem spotkań minutą ciszy uczczono pamięć ofiar katastrofy
lotniczej pod Smoleńskiem, a zawodnicy założyli na rękawy koszulek
czarne opaski,
W ośmiu meczach 24. kolejki padło 15 bramek.
Sędziowie pokazali 34 żółte kartki, tym razem obeszło się bez czerwonej.
Na trybunach zasiadło ok. 47 tys. widzów.
dp, PAP