Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 09.05.2010

Asseco nie zwalnia tempa

Asseco Prokom Gdynia pewnie zmierza do zdobycia tytułu mistrza Polski w koszykówce.

Kolejny krok do zdobycia mistrzostwa Polski w koszykówce zrobili zawodnicy Asseco Prokom Gdynia. W pierwszym meczu półfinałowy pokonali Trefl Sopot 82:74 (26:13, 21:31, 21:13, 14:17) i objęli prowadzenie 1-0 w rywalizacji o finał. Do awansu brakuje im jeszcze dwóch wygranych. Czy komuś uda się zatrzymać Asseco, które w tym sezonie wydaje się być kandydatem numer jeden do złotego medalu? Raczej mało prawdopodobne...


Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot 82:74 (26:13, 21:31, 21:13, 14:17)

Asseco Prokom Gdynia: David Logan 19, Daniel Ewing 16, Ronald Burrell 12, Jan-Hendrik Jagla 9, Ratko Varda 7, Lorinza Harrington 5, Adam Hrycaniuk 5, Qyntel Woods 4, Piotr Szczotka 3, Mateusz Kostrzewski 2, Adam Łapeta 0.

Trefl Sopot: Gintaras Kadziulis 19, Michał Hlebowicki 16, Lewrance Kinnard 12, Iwo Kitzinger 10, Cliff Hawkins 7, Łukasz Ratajczak 6, Marcin Stefański 4, Paweł Kowalczuk 0, Paweł Malesa 0.

Powiedzieli po meczu:

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): "Wygraliśmy dwie kwarty, byliśmy lepsi w walce na obu tablicach, ale i tak przegraliśmy to spotkanie. Moim zdaniem o naszej porażce zadecydowała trzecia kwarta, w której rywale nam odskoczyli, a pogoń za tak znakomitym zespołem jakim jest Asseco Prokom kosztowała nas mnóstwo sił. Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za twardą walkę. Jeszcze nie wiem, czy we wtorek do gry będzie gotowy Kuzminskas, niemniej jestem przekonany, że wszyscy moi koszykarze będą przygotowani do kolejnej wielkiej bitwy".

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokom Gdynia): "Gratuluję zawodnikom Trefla dobrej gry i ambitnej walki. Na przebiegu tego spotkania zaważyła z pewnością wygrana przez gości zbiórka. Sopocianie zdominowali zwłaszcza atakowaną tablicę. W drugim spotkaniu musimy zdecydowanie poprawić ten element. Jestem nie tyle zaskoczony, ile wręcz przerażony dyspozycją Woodsa, który zagrał bardzo słabo. Takie spotkania zdarzają się jednak najlepszym zawodnikom i mam nadzieję, że we wtorek zobaczymy Qyntela w normalnej formie, do jakiej zdążył nas przyzwyczaić."

dm