Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marcin Nowak 28.01.2011

Polacy nie wykonali planu minimum

Polska przegrała w Kristianstad z Węgrami 28:31 (14:16) w meczu o siódme miejsce mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Stawką spotkania była możliwość udziału w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Londynie.
Karol BieleckiKarol Bielecki fot. PAP/EPA
Posłuchaj
  • Artur Siódmiak po meczu przyznał, że choć zespół wyszedł zmobilizowany, to jednak skończyło się tak jak w większości ważnych meczów w tym turnieju
  • Rozczarowany postawą drużyny w meczu z Węgrami jest Mariusz Jurasik
  • Odpowiedzialność za wynik z Węgrami wziął na siebie trener Polaków Bogdan Wenta
  • Sławomir Szmal w pomeczowej rozmowie z Jakubem Jędrasem przeanalizował na gorąco błędy ze spotkania z Węgrami
  • Trener Bogdan Wenta bierze na siebie odpowiedzialność za wynik osiągnięty w turnieju. Przyznaje, że był on wyjątkowo nieudany
Czytaj także

Następna okazja wywalczenia prawa występu w igrzyskach będzie za rok. W mistrzostwach Europy w Serbii trzeba się znaleźć wśród najlepszych dwóch zespołów, które nie wywalczą prawa uczestnictwa w jednym z trzech turniejów przedolimpijskich.

Nieudany początek Polaków

Początek nie był zbyt udany w wykonaniu biało-czerwonych. Gubili piłkę, oddawali rzuty łatwe do obrony. Pierwszego gola zdobyli w szóstej minucie. Jego autorem był Mateusz Zaremba, który chwilę potem powtórzył swój wyczyn, a Bartosz Jurecki doprowadził w ósmej minucie do wyrównania (3:3).

Po raz pierwszy Polacy objęli prowadzenie w 12. minucie (5:4). Od tej pory zaczęła się zaznaczać nieznaczna przewaga zespołu Bogdana Wenty.
Na kole w szeregach defensorów węgierskich sporo zamieszania siał Bartosz Jurecki, udanymi kontrami popisywał się Tomasz Tłuczyński. W 21. min. było już 12:8 dla Polski, a dwie minuty później 14:10. Wtedy maszynka się zacięła. Rywale zdobyli sześć goli z rzędu i na przerwę schodzili wygrywając 16:14.

Początek drugiej połowy był kopią pierwszej. Znów gole zdobywali rywale, którzy w 36. min. wygrywali 19:14. Pomimo kilku udanych interwencji Piotra Wyszomirskiego Węgrzy długo utrzymywali bezpieczną przewagę. W 48. min. przy stanie 21:24 Bartłomiej Tomczak nie wykorzystał sytuacji sam na sam i ponownie perspektywa odrobienia strat oddaliła się. Gra nadal toczyła się gol za gol. Trener Bogdan Wenta próbował różnych wariantów. Na środku rozegrania stawiał Tomasza Rosińskiego, Bartłomieja Jaszkę, ale nie przynosiło to spodziewanych rezultatów.

Cud się nie zdarzył

Gdy do końca pozostało niecałe sześć minut Tomczak otrzymał karę dwóch minut, a rywale wykorzystali czwarty rzut karny w tej połowie i prowadzili już 29:24. W tym momencie stało się jasne, że tylko cud może uratować polski zespół. Biało-czerwonym udało się tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Półtorej minuty przed końcem przegrywali 28:30 i grali w przewadze. Węgrzy "szanowali" jednak piłkę i przetrzymali napór. Ostatecznie wygrali 31:28.

Porażka oznacza, że w mistrzostwach świata 2011 Polska zajęła ósme miejsce i dopiero po przyszłorocznych mistrzostwach Europy będzie wiadomo, czy będzie mogła wystąpić w kwalifikacjach olimpijskich.

W Szwecji zespół Wenty wygrał z Chile, Argentyną, Słowacją, Koreą Płd. i Serbią, a przegrali ze Szwecją, Danią, Chorwacją i Węgrami.

Trener Bogdan Wenta i jego zawodnicy od początku mistrzostw podkreślali, że zagwarantowanie sobie udziału w turnieju przedolimpijskim jest celem minimum na rozgrywany w Szwecji turnieju.

Po meczu Polska - Węgry trener Bogdan Wenta powiedział:

Dzisiaj wydawało się, że możemy odskoczyć na pięć bramek. Nagle - nie wiem czy z niefrasobliwości czy też hurra grania, zaczęliśmy oddawać rzuty, które bramkarz łapał nawet w dwie ręce. To spowodowało, że otworzyliśmy Węgrom drogę do zwycięstwa.

Zastanawiające jest, że popełniliśmy tyle błędów i przez 14 minut nie potrafiliśmy zdobyć gola. Jeszcze w przerwie rozmawialiśmy, że są tylko dwie bramki do odrobienia, a to bardzo niewiele. Wyznaczyliśmy proste drogi działania, a tu się okazało, że to co wymagało myślenia zespołowego, zatrzymało się na myśleniu indywidualnym.

Wszystkie uczucia przechodzą przez głowę. Trochę żalu, trochę złości. Jestem tylko człowiekiem i porażkę na tym turnieju przeżywam na swój sposób. Wiele lat z tą grupą pracuję. Z wieloma jestem też bardzo blisko uczuciowo związany, bo tych wspólnych dobrych momentów było znacznie więcej. Dziś jesteśmy w takim momencie, w którym trzeba zachować spokój. To są przecież ci sami chłopcy. Tutaj daliśmy "kichę" i wynik jest dla nas niesatysfakcjonujący.

Rozczarowani postawą drużyny na turnieju są wszyscy polscy zawodnicy, a wśród nich bramkarz i kapitan reprezentacji Sławomir Szmal. W pomeczowej rozmowie z Jakubem Jędrasem przeanalizował na gorąco błędy z meczu z Węgrami oraz postawę drużyny w całym turnieju. Zdradza tez, kto jest jego faworytem w niedzielnym finale mistrzostw świata.

Aby posłuchać wypowiedzi polskich zawodników i trenera Bogdana Wenty kliknij w ikonki głośnika w zakładce po prawej stronie.

Polska - Węgry 28:31 (14:16)

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Bartosz Jurecki 6, Mateusz Zaremba 3, Patryk Kuchczyński 3, Karol Bielecki 3, Mariusz Jurkiewicz 3, Bartłomiej Jaszka 2, Tomasz Tłuczyński 2, Piotr Grabarczyk 2, Tomasz Rosiński 2, Mariusz Jurasik 1, Bartłomiej Tomczak 1, Marcin Lijewski, Grzegorz Tkaczyk, Artur Siódmiak.

Węgry - Nandor Fazekas, Roland Mikler - Georgo Ivancsik 11, Ferenc Ilyes 6, Tamas Mocsai 6, Tamas Ivancsik 4, Gabor Csaszar 3, Mate Lekai 1, Carlos Perez, David Katzirz, Gergely Harsanyi, Kornel Nagy, Peter Gulyas, Szabolcs Toro, Szabolcs Zubai, Timuzsin Schuch.

Kary: Polska - 6 min., Węgry - 14.

Wyniki piątkowych meczów:

o 7. miejsce
Węgry - Polska 31:28 (16:14)

o 5. miejsce
Islandia - Chorwacja 33:34 (16:14)

półfinały
Francja - Szwecja 29:26 (15:12)
Dania - Hiszpania 28:24 (12:12)

program pozostałych meczów (niedziela, Malmoe):

o 3. miejsce
Szwecja - Hiszpania (14.30)

finał
Francja - Dania (17.00)

man, IAR, PAP, polskieradio.pl