Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 04.02.2011

Velux 5 Oceans - przed żeglarzami najtrudniejszy etap

Wyjące wiatry i wielkie fale, najbardziej odległe miejsca globu oraz wyjątkowo niebezpieczne rejony Przylądka Horn - to wszystko czeka czterech żeglarzy, którzy 6 lutego wypłyną z Wellington na trasę trzeciego etapu wokółziemskich regat Velux 5 Oceans.
Velux 5 Oceans - przed żeglarzami najtrudniejszy etap fot. SXC

Gdańszczanin Zbigniew Gutkowski na jachcie "Operon Racing", Amerykanin Brad Van Liew ("Le Pingouin"), Kanadyjczyk Derek Hatfield ("Active House") oraz Brytyjczyk Chris Stanmore-Major ("Spartan") będą mieli do pokonania ok. 6000 mil morskich, zanim dotrą do mety w Punta del Este w Urugwaju. W tym etapie rejsu będą musieli zejść daleko na południe, w stronę bieguna.

Po drodze mogą napotkać fale, których wysokość sięga 30 metrów oraz wiatr wiejący z prędkością 25-40 węzłów lub nawet więcej. Miną również Point Nemo, najbardziej odległe miejsce świata, oddalone ponad 2000 mil od najbliższego lądu. Po pokonaniu tego, co tym razem przygotuje dla nich Ocean Południowy, będą jeszcze musieli ominąć Przylądek Horn, gdzie miliony ton wody z impetem są wtłaczane w przesmyk o szerokości 400 mil pomiędzy kontynentem Ameryki Południowej i Antarktydą.

- Trzeci etap będzie prawdopodobnie najtrudniejszym i najbardziej niebezpiecznym odcinkiem na całej trasie regat - uważa dyrektor Velux 5 Oceans David Adams.

I nie tylko on. Mówili o tym m.in. żeglarze podczas spotkania w najstarszym klubie jachtowym w stolicy Nowej Zelandii - Royal Port Nicholson Yacht Club Wellington.

Sporo zawodników, biorących udział zarówno w poprzednich wyścigach, jak i w wielu innych regatach dookoła świata, właśnie w tych okolicach napotkało największe problemy;niektórzy musieli się wycofać, kilku straciło życie. W edycji 1990/91 południowoafrykański żeglarz John Martin uderzył w górę lodową na podejściu do Przylądka Horn. Został uratowany, ale cztery lata później zaginął w tym rejonie Anglik Harry Mitchell.

Derek Hatfield również ma za sobą dramatyczne przeżycia. W 2003 roku jego jacht się wywrócił i na tym Kanadyjczyk musiał zakończyć uczestnictwo w Velux 5 Oceans. Z kolei w regatach Vendee Globe 2007/08 jacht francuskiego żeglarza Jean Le Cama stracił kil i odwrócił się do góry dnem.

Przejście Cieśniny Drake'a pomiędzy Hornem a Antarktydą nie będzie końcem zmagań dla czwórki śmiałków. Znajdą się oni w pobliżu Ameryki Południowej, gdzie wieją przeciwne wiatry, zaś kontynent i jego pasma górskie mają ogromny wpływ na pogodę. Ostatnie 1300 mil do Punta del Este będzie więc kolejną rozgrywką taktyczną.

Z urugwajskiego portu zawodnicy wypłyną 27 marca i wezmą kurs na Charleston w USA (5700 mil). W piątym etapie (start 14 maja) powrócą do La Rochelle we Francji (3600 mil) i tym samym zamkną wokółziemską pętlę.

ah