Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Marcin Nowak 10.03.2011

Złoty czas dla polskiej siatkówki

Ten tydzień przyniósł wiele spektakularnych sukcesów polskich klubów siatkarskich w europejskich pucharach.
Blok siatkarzy ZAKSA Kędzierzyn-KoźleBlok siatkarzy ZAKSA Kędzierzyn-Koźlefot. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Posłuchaj
  • Wojciech Drzyzga uważa, że polski zespół miał w Lidze Mistrzów sporo szczęścia, które jednak umiał wykorzystać
  • Wojciech Drzyzga nie kryje uznania dla postawy siatkarzy Krzysztofa Stelmacha
  • Zdaniem trenera AZS Politechniki Warszawskiej, Radosława Panasa obecny system ma jednak też swoje zalety
Czytaj także

Zaczęło się od Jastrzębskiego Węgla, który we wtorek po raz pierwszy w historii klubu awansował do turnieju finałowego Ligi Mistrzów. O wyniku rywalizacji z holenderskim Noliko Maaseik przesądził "złoty set", wygrany przez wicemistrzów Polski 17:15.

Były reprezentant Polski, a obecnie ekspert telewizyjny Wojciech Drzyzga zwrócił uwagę na kontrast między postawą Jastrzębia w kraju i w Europie. Nawiązał w ten sposób do sytuacji, że w PlusLidze wicemistrzowie Polski muszą bronić się przed spadkiem.

Dodał również, że polski zespół miał w Lidze Mistrzów sporo szczęścia, które jednak umiał wykorzystać. Jego zdaniem jastrzębianie od początku rozgrywek trafiali na rywali, którzy byli w ich zasięgu. - Brawa za to, że potrafili to wykorzystać - zakończył.

Szczęścia do "złotego seta" nie miała natomiast Skra Bełchatów. Mistrzowie Polski wyrównali na wyjeździe stan rywalizacji z Zenitem Kazań, ale decydującą partię przegrali i odpadli z Ligi Mistrzów. Po meczu nie brakowało w Polsce opinii krytykujących regulamin rozgrywek i zasadę "złotego seta".

Zdaniem trenera AZS Politechniki Warszawskiej, Radosława Panasa obecny system ma jednak też swoje zalety. Były reprezentant Polski pamięta z własnego doświadczenia mecze w europejskich pucharach, w których emocje kończyły się przedwcześnie.

Wystarczyło, że drużyna, która wygrała pierwsze spotkanie 3:0, wygrywała również pierwszego seta w rewanżu. Jak podkreśla Panas, obecny system gwarantuje natomiast emocje do samego końca, bo "zespół, który przegra mecz ma praktycznie dwie szanse na odegranie się".

Po wyjazdowym zwycięstwie nad włoskim Sisleyem Treviso do zdobycia Pucharu CEV bardzo zbliżyła się Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Wojciech Drzyzga nie krył uznania dla postawy siatkarzy Krzysztofa Stelmacha. Dodaje, że zwycięstwo w rewanżu będzie wielkim sukcesem polskiego zespołu, bo zdobycie europejskiego pucharu to nie jest dla naszych klubów codzienność.

Wojciech Drzyzga jest optymistą, bo w najgorszym przypadku Zaksę czeka "złoty set", które przecież służy Kędzierzynowi. W drodze do finału Pucharu CEV Zaksa wygrała trzy "złote sety".

Początek rewanżu z Sisleyem Treviso w sobotę o 16:30.

man