W cyklicznym, trwającym trzy kwadranse programie Frontal 21, dziennikarze ZDF przedstawiają kilka kontrowersyjnych tematów. W ostatnim wydaniu 30 sierpnia, mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie były numerem jeden.
We wstępie programu pojawiła się informacja o atmosferze w jakiej przyjdzie rywalizować najlepszym piłkarzom Starego Kontynentu. "Fani prowadzą swoje wojny. Brutalni chuligani stają przeciwko sobie kierowani antysemityzmem i nienawiścią rasową. Tam niewyobrażalna przemoc jest częścią stadionowego życia" – grzmi ZDF.
Według dziennikarzy Frontalu 21 reklamy, w których kibice piłkarscy w biało-czerwonych strojach cieszą się z tego, że są organizatorami Euro, przedstawiają tylko część prawdy. Według ZDF "wielu fanów jednak wcale nie chce mistrzostw Europy".
Takim jest np. kibic Dynama Kijów. Jedzie w pociągu, na jednym ze stolików widać piwo. Mówi, że turniej to "cios dla kibiców, bo przyjedzie zbyt wiele ludzi, z którymi nic nas nie łączy". Inny dodaje: Może nawet Murzyni przyjadą. Niech lepiej oni w Afryce zostaną. Homoseksualistów też nie chcemy. Są obcy. Wszystkich nie chcemy".
Wątek ukraiński jest jednak bardzo krótki. Większość reportażu poświęcono Polsce.
Frontal 21 prezentuje wlepki jakie można znaleźć w Warszawie. "Zakaz pedałowania", "Legia white power", "Naszym hobby jest skakanie wam po głowach". Lektor zwraca uwagę na to, że problemem nie są same hasła, ale to, że kibole wcielają je w życie.
Frontal 21 komentuje również zamieszki do jakich doszło podczas finału Pucharu Polski na stadionie Zawiszy Bydgoszcz. "Chuligani rządzili w Pucharze Polski trybunami. Policja nie potrafi tego opanować".
Jednym z komentatorów Frontal 21 jest "Staruch" - szef kiboli Legii, który podczas zamieszek w Bydgoszczy wiódł prym. W ZDF jest przedstawiony z imienia i nazwiska jako Piotr Staruchowicz. Dziennikarze spotykają się z nim w letniej kawiarence. Prezentują go, jako przeciwnika Euro 2012.
"W przyszłym roku przyjadą tu (do Polski) fani z całej Europy. Między nimi na trybunach zasiądą kibole, którzy dla Euro w swoim kraju odczuwają tylko nienawiść i obrzydzenie". Podsumowują dziennikarze niemieckiej telewizji ZDF.
ah, gazeta.pl