Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Marcin Nowak 11.04.2012

PP: Pewny awans Legii do finału

Legia Warszawa na własnym stadionie wygrała z Arką Gdynia 2:1 (1:0) w rewanżowym spotkaniu półfinału piłkarskiego Pucharu Polski.
Legia Warszawa - Arka GdyniaLegia Warszawa - Arka GdyniaPAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Jakub Wawrzyniak, piłkarz Legii Warszawa o meczu z Arką Gdynia
  • Tomasz Jarzębowski, piłkarz Arki Gdynia o meczu z Legią Warszawa
  • Tomasz Jarzębowski, piłkarz Arki Gdynia o przyjęciu przez kibiców Legii Warszawa
Czytaj także

Legia postawiła kropkę nad "i". 21. raz zagra w finale Pucharu Polski. 24 kwietnia w Kielcach stanie przed szansą zdobycia tego trofeum po raz 15. Jej rywalem będzie Ruch Chorzów. Takiej pary w decydującym spotkaniu o to trofeum jeszcze nie było.
Klub ze stolicy walczy również o mistrzostwo Polski. Trener Maciej Skorża tradycyjnie wykorzystał rozgrywki pucharowe, by kilku piłkarzy z podstawowego składu mogło odpocząć. W środę na ławce rezerwowych zostali m.in. Danijel Ljuboja i Miroslav Radovic.
Jak przed tygodniem w Gdyni, szansę występu od pierwszego gwizdka sędziego otrzymali natomiast m.in. Ismael Blanco i Nacho Novo. Ich akcja w 23. minucie przyniosła Legii prowadzenie. Argentyńczyk, którego wypuścił w bój Janusz Gol, idealnie obsłużył Hiszpana, a ten z bliska uzyskał pierwszą bramkę w barwach Legii.
W pierwszej połowie goście praktycznie nie zagrozili bramce Dusana Kuciaka, ale blisko samobójczego trafienia był Artur Jędrzejczyk.
Po przerwie gdynianie nie mieli nic do stracenia i zaatakowali odważniej, co szybko przyniosło im powodzenie. W 51. minucie piłka w polu karnym trafiła do Piotra Kuklisa, który doprowadził do remisu.
Arka zwietrzyła szansę, a szkoleniowiec Legii sięgnął po duet doświadczonych Serbów, by pomogli kolegom opanować sytuację na boisku. I tak się stało. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, przenieśli ciężar gry na połowę rywali i nie pozwolili im poważniej zagrozić własnej bramce.
Z kolei w 89. minucie po dośrodkowaniu Novo i zgraniu piłki głową przez Michała Żyro w ten sam sposób Janusz Gol z bliska zapewnił obrońcom trofeum zwycięstwo.
Piłkarzom lidera ekstraklasy w końcówce dopingiem pomogli też kibice, którzy wcześniej skupiali się głównie na obrażaniu właścicieli klubu.

Po meczu powiedzieli:
Maciej Skorża (trener Legii): Osiągnęliśmy cel i to jest powód do bardzo dużej radości. Jesteśmy w finale i mamy szansę obronić ważne trofeum, co nie zdarza się często. Mecz był niezbyt płynny, niezbyt ładny do oglądania. Wynik pierwszego spotkania zdeterminował to, co działo się na boisku. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę. W drugiej po stracie bramki w nasze poczynania wkradła się nerwowość, dlatego sięgnąłem po Radovica i Ljuboję. W sumie jednak zasłużony awans Legii. Martwią mnie natomiast kontuzje Michała Żewłakowa, Michała Kucharczyka i Michała Żyry, który w końcówce praktycznie statystował na boisku. Mięśniowy uraz tego pierwszego wygląda dość poważnie, ale mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze wróci do gry. Na razie występ wszystkich trzech w spotkaniu ligowym z Widzewem stoi pod znakiem zapytania. Szkoda też, że z powodu żółtych kartek Nacho Novo nie zagra w finale. Który to mój finał? Czwarty, trzeci? Nie, czwarty jednak. Z Groclinem, Wisłą i teraz drugi z Legią. Człowiek się starzeje....
Petr Nemec (trener Arki): Szanse na awans straciliśmy praktycznie w Gdyni. Odrobić straty na boisku lidera ekstraklasy ekipie z pierwszej ligi jest bardzo trudno. Uważam jednak, że w obu spotkaniach nie odstawaliśmy bardzo od Legii i ani sobie, ani kibicom nie przynieśliśmy wstydu. Dziś w pierwszej połowie chyba się trochę przestraszyliśmy gospodarzy. W drugiej było już lepiej, ale na więcej niż jedną bramkę nie było nas stać.

Rewanżowy mecz półfinałowy:

Legia Warszawa - Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Nacho Novo (23), 1:1 Piotr Kuklis (51), 2:1 Janusz Gol (89-głową).
Żółta kartka: Legia - Nacho Novo. Arka - Piotr Kuklis, Piotr Kasperkiewicz, Omar Jarun.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 14 221.
Pierwszy mecz - 2:1. Awans - Legia.

Legia: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow (17-Michał Kucharczyk, 54-Miroslav Radovic), Dickson Choto, Jakub Wawrzyniak - Nacho Novo, Jakub Rzeźniczak, Janusz Gol, Ivica Vrdoljak, Michał Żyro - Ismael Blanco (65-Danijel Ljuboja)
Arka: Maciej Szlaga - Damian Krajanowski, Wallace Benevente, Omar Jarun, Marcin Bochenek - Jakub Kowalski (70-Bartosz Flis), Tomasz Jarzębowski (64-Radosław Pruchnik), Piotr Kasperkiewicz, Piotr Kuklis, Piotr Tomasik (65-Marcin Radzewicz) - Charles Nwaogu

man