Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 01.11.2012

Polscy sportowcy, których nie ma już wśród nas

W minionych 12 miesiącach pożegnaliśmy między innymi Włodzimierza Smolarka, czy Jerzego Kuleja.
Włodzimierz SmolarekWłodzimierz Smolarekwidzewlodz.pl
Posłuchaj
  • Wspomnienie o Włodzimierzu Smolarku - jednym z najlepszych polskich piłkarzy (IAR)
  • Wspomnienie o Jerzym Kuleju - jednym z najlepszych polskich pięściarzy (IAR)
  • Wspomnienie o Leszku Drogoszu - jednym z najlepszych polskich pięściarzy (IAR)
  • Wspomnienie o Tadeuszu Walasku - jednym z najlepszych polskich pięściarzy (IAR)
Czytaj także

Z rodziny olimpijskiej ubyło aż trzech najznakomitszych zawodników w historii boksu amatorskiego: 4 listopada Walasek, 13 lipca Kulej i 7 września Drogosz.
- Ciężko będzie nam wychować kogoś o tak wielkich umiejętnościach i niespotykanej kulturze osobistej jak Tadeusz Walasek - podkreślił były prezes polskiego związku Jerzy Rybicki.

Walasek, zdobywca dwóch medali igrzysk - srebrnego w Rzymie (1960) i brązowego w Tokio (1964), mistrz Europy z Belgradu (1961), zasłynął jako dżentelmen ringu. Pytany swego czasu przez dziennikarzy co to znaczy, odpowiadał z typowym dla siebie poczuciem humoru:" Po prostu starałem się nie wykańczać rywali przez nokaut. "
W lipcu Walasek "zabrał do siebie" - jak mówiono w sportowym środowisku - Kuleja. Premier Donald Tusk tak wówczas powiedział o dwukrotnym mistrzu olimpijskim (Tokio 1964, Meksyk 1968), komentatorze sportowym, pośle na Sejm RP IV kadencji: "Był wielkim bokserem i bardzo mądrym, dobrym człowiekiem. Jego złoty medal w Meksyku to dla mnie jedne z pierwszych sportowych emocji. Wszyscy pamiętamy jego genialne występy, ale też genialne powiedzenie: nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni".

Jerzy
Jerzy Kulej

Nie upłynęły dwa miesiące, a do wspomnianej dwójki wielkich bokserów dołączył Leszek Drogosz - trzykrotny mistrz Europy, brązowy medalista igrzysk w Rzymie (1960), zwany "Czarodziejem ringu". Po zakończeniu kariery wystąpił w kilkunastu filmach.
Świat piłkarski pożegnał Włodzimierza Smolarka. Strzelecki dorobek niewysokiego (171 cm), krępego, ambitnego napastnika nie jest w reprezentacji Polski może wybitny (13 goli w 60 występach), jednak w przypadku niewielu innych zawodników bramki miały tak ogromną wartość. Zmarły w marcu w wieku 54 lat Smolarek zdobywał te najważniejsze. Dzięki nim "wprowadził" biało-czerwonych do mistrzostw świata 1982, a później do kolejnej fazy tego oraz następnego mundialu.
W styczniu odszedł Marian Woyna-Orlewicz, narciarz, uczestnik zimowych igrzysk w Garmisch-Partenkirchen (1936) oraz mistrzostw świata w 1935 i 1939 r. Startował do 1949 r., a potem był trenerem. Przygotowywał reprezentację narciarzy klasycznych na zimowe igrzyska w St. Moritz (1948), Oslo (1952), Cortina d'Ampezzo (1956), Squaw Valley (1960) oraz Innsbrucku (1964). Miał 97 lat. Był najstarszym polskim olimpijczykiem.
Na jednym z łódzkich cmentarzy na początku listopada ubiegłego roku został pochowany Jan Bochenek - medalista igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy, trener reprezentacji Polski w podnoszeniu ciężarów.
W połowie maja odszedł w wieku 33 lat żużlowiec PGE Marmy Rzeszów Lee Richardson. Brytyjczyk podczas meczu z Betardem Spartą Wrocław upadł na tor po tym, jak zahaczył o koło motocykla Tomasza Jędrzejaka. Został przetransportowany do szpitala, w którym zmarł.

ah