Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 06.08.2013

Ojrzyński zwolniony z Korony. "Spotkała mnie wielka przykrość"

Leszek Ojrzyński nie jest już trenerem piłkarzy Korony Kielce. - Było jeszcze dużo do zrobienia - tak skomentował decyzję władz klubu 41-letni szkoleniowiec.
Leszek OjrzyńskiLeszek OjrzyńskiPAP/Grzegorz Michałowski

W poniedziałek wieczorem trener podkreślił, że decyzja zarządu była dla niego zaskoczeniem.

- Dzisiaj normalnie przyszedłem do pracy i ta wiadomość spadła na mnie jak grom. Jestem trenerem i muszę liczyć się z tym, że nie znam dnia ani godziny, tak jak w życiu - wyznał.

- Spotkała mnie wielka przykrość. Zostałem zwolniony po trzech kolejkach. Trenera Hapala spotkała jeszcze większa, bo jego zwolniono po dwóch. ()Zarząd zdecydował, że kończymy pewien etap i działacze nie widzą mnie przy drużynie. Musiałem to uszanować - powiedział były szkoleniowiec Korony.

"Nie graliśmy tragicznie"

Odniósł się także do dotychczasowych wyników i planu zespołu na rundę jesienną. - Było jeszcze dużo do zrobienia, chcieliśmy być w ósemce i wierzyliśmy, że tak będzie. Wiadomo, że ten początek idealnie się nie ułożył, bo zdobyliśmy jeden punkt, ale nie graliśmy tak tragicznie, jakby ten dorobek punktowy na to wskazywał - podkreślił.

W minioną sobotę Korona przegrała na wyjeździe z Widzewem Łódź 1:2. W obecnym sezonie zespół zdobył dotychczas jeden punkt i po trzech kolejkach zajmuje 13. miejsce.

"Po ostatnim meczu działacze Korony postanowili rozwiązać kontrakt z trenerem Ojrzyńskim, któremu serdecznie dziękujemy za wielkie zaangażowanie w swoją pracę" - napisano na oficjalnej stronie kieleckiego klubu.

"Trener Ojrzyński musi zostać"

Według zwolnionego szkoleniowca, na tym etapie rozgrywek jeszcze wszystko mogło się zdarzyć, a zakończenie rundy jesiennej wysoko w tabeli cały czas było możliwe. - Zaczęliśmy jak zaczęliśmy, ale to nam dało złość, chcieliśmy jak najszybciej się odbić. Chłopaki mają szansę. Ja już niestety jej nie mam - powiedział.

Natychmiast po opublikowaniu informacji o zwolnieniu trenera na Facebooku pojawiła się strona stworzona przez kibiców "Trener Ojrzyński musi zostać". W ciągu zaledwie kilku godzin liczba jej fanów przekroczyła 2 tysiące. - Mam jakąś satysfakcję, że moja praca nie poszła na marne i została doceniona. Najważniejsze jest to, by kibice byli zadowoleni ze swojej drużyny - skomentował trener poparcie internautów.

Dodał, że to wsparcie nie ma jedynie wirtualnego charakteru. - Kibice przyszli na stadion i wyrażali swoje niezadowolenie. Chłopaki poprosili, żebym do nich wyszedł. Była długa rozmowa. Nie byłem tam jednak do końca, źle się z tym czułem - relacjonował Ojrzyński.

Zżyta grupa

Przyznał, że najtrudniej będzie mu rozstać się z drużyną, z którą bardzo zżył się w Kielcach.

- Widziałem się z zawodnikami, byłem w szatni, pożegnałem się. Mamy jeszcze kolację pożegnalną. Stanowiliśmy zżytą grupę. Czasem było ostro, czasem wesoło, razem cieszyliśmy się, przeżywaliśmy i porażki. To był nasz kapitał - ocenił.

W poprzednich rozgrywkach ekstraklasy drużyna Ojrzyńskiego uplasowała się na 11. pozycji. Zbierała świetne recenzje za grę na własnym stadionie (pokonała m.in. Legię Warszawa 3:2 i Piasta Gliwice 4:0), ale znacznie gorzej radziła sobie na wyjazdach. Kieleccy piłkarze nie wygrali żadnego meczu na stadionach rywali.

Ojrzyński pracował w Koronie od czerwca 2011 roku. Wcześniej prowadził zespoły Znicza Pruszków, Wisły Płock, Rakowa Częstochowa, Odry Wodzisław i Zagłębia Sosnowiec. - Trzeba uszanować decyzję działaczy. Oni biorą za tę decyzję odpowiedzialność tak jak ja brałem za wyniki - podsumował były trener kieleckiego zespołu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że obowiązki Leszka Ojrzyńskiego przejmie Sławomir Grzesik, trener drużyny rezerw Korony. Następny mecz kielczanie zagrają na wyjeździe z Lechem Poznań w najbliższą niedzielę.

mr