Polskie i izraelskie władze będą dziś próbować zażegnać spór wokół historii Holokaustu. Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski spotka się z ambasador Izraela w Polsce Anną Azari. O rozmowę poprosiła strona izraelska. Spotkanie to efekt zaakceptowanej przez Sejm w piątek ustawy o IPN. Zdaniem izraelskich władz, jest to fałszowanie historii.
Jak podkreślił dr Andrzej Anusz, państwo Izrael ma „szczególną wrażliwość jeśli chodzi o Holokaust”. – Państwo to powstało w wyniku Holokaustu. Decyzja o jego powstaniu pojawiła się po II Wojnie Światowej. Była ona potwierdzeniem i ukoronowaniem procesu tworzenia niezależnego państwa żydowskiego. Izrael w dużej mierze stworzyły więc ofiary i osoby, które ocalały z Holokaustu – tłumaczył gość.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaapelował o wycofanie projektu ustawy karzącej za sformułowanie "polskie obozy śmierci". Przeciw ustawie zaprotestował też przywódca opozycyjnej, centrowej partii Jest Przyszłość, były izraelski minister finansów Jair Lapid. „Zdecydowanie potępiam nową ustawę przyjętą w Polsce, która jest próbą zaprzeczenia udziału wielu polskich obywateli w Holokauście” - napisał na Twitterze.
Zdaniem dr Anusza, zabrakło pewnej akcji edukacyjnej. - Moim zdaniem polskie instytucje naukowe i kulturalne powinny rozpocząć akcję edukacyjną i kampanię informacyjną w Izraelu czy Stanach Zjednoczonych by pokazać intencje ustawodawcy. Moim zdaniem gwałtowna reakcja przedstawicieli władz Izraela wiąże się z pewnym nierozumieniem zapisów tej ustawy – wyjaśnił. - Dialog jest najważniejszy i dobrze, że jest nieustannie prowadzony. Być może musi być zintensyfikowany – dodał.
Jak podkreślił dr Piotr Gontarczyk, ustawodawcy chodziło o to, by skończyło się używanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”. – To kuriozalna historia, z którą chyba państwo polskie postanowiło w końcu skutecznie zawalczyć – stwierdził. Gość dodał, że karanie osób używających tego typu określeń może być przydatnym narzędziem. - Jeżeli ktoś wciąż upierałby się i mówił o „polskich obozach zagłady”, można by było ścigać takiego pseudohistoryka – oznajmił.
- To, że my mamy rację a Izrael nie ma, nie usprawiedliwia nas w tym, by umieć sprytnie i umiejętnie grać w dyplomatyczną grę, w której dziś jesteśmy ogrywani – stwierdził z kolei Marcin Makowski. - Premier Morawiecki zareagował dopiero w niedzielę późnym wieczorem, podczas gdy sytuacja już ponad 24 godziny eskalowała – oznajmił.
Dodał, że „Polska właściwie nie istnieje w popkulturze”. - Jeżeli chodzi o II Wojnę Światową, nie ma świadomości społecznej czy Polacy są krajem bohaterów, czy krajem katów, a może pośrodku, ale jednak z większym naciskiem na bohaterstwo – tłumaczył.
- Uważam, że trzeba zachować spokój - stwierdził z kolei Michał Karnowski. - Apeluję, by nie ulegać emocjom, bo być może chodzi o sprowokowanie Polaków. Myślę, że premier Morawiecki i marszałek Karczewski mają dobre podejscie. Musimy tłumaczyć i wyjaśniać jaka była nasza prawdziwa intencja - mówił Karnowski.
Zgodnie z uchwaloną w piątek nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, „każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech”. Ustawa trafi teraz do dalszego procedowania w Senacie.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/pr
____________________
Data emisji: 29.01.17
Godzina emisji: 10:35, 11:06, 11:15, 11:35, 12:45