Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 20.04.2015

Ursus: nie tylko ciągniki, ale i autobusy elektryczne

Firma Ursus S.A., w ramach ekspansji zagranicznej, planuje w bieżącym roku rozwinąć sprzedaż w krajach unijnych, w Europie Wschodniej, w krajach bałkańskich oraz w afrykańskich. I właśnie o tym mówiono podczas Forum Afryka–Europa Centralna, na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
Karol Zarajczyk, prezes Ursusa na Europejskim Kongresie Gospodarczym w KatowicachKarol Zarajczyk, prezes Ursusa na Europejskim Kongresie Gospodarczym w KatowicachRobert Lidke
Posłuchaj
  • Zajęliśmy się stworzeniem autobusu elektrycznego, ponieważ przyszłość to jest transport miejski oparty o napędy elektryczne – podkreśla Polskiego Radia 24 Karol Zarajczyk, prezes Ursusa. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

W tym roku już 1,5 tys. ciągników trafiło do Etiopii i jest to zamknięcie pierwszego etapu tego kontraktu, a kolejna transza zostanie wynegocjowana do końca września.

Błyskawiczna produkcja i dostawa

Jak podkreśla Karol Zarajczyk, prezes Ursusa: – Cieszymy się, że w terminach zrealizowaliśmy dostawy. Zwłaszcza, że już 12 maja odbędzie się uroczyste otwarcie linii montażowej, ponieważ jest to nie tylko dostawa ciągników, ale też szkolenie personelu, dostawa części zamiennych, tworzenie centrów serwisowych. Jest to bardzo szeroki projekt. Wielu znamienitych gości będzie otwierało tę linię ze strony etiopskiej, ale i polskich gości będzie wielu. Ursus jest więc bardzo doceniany w Afryce – dodaje.

Czy będą nowe zamówienia

Afryka jako kontynent jest chyba najbardziej dynamicznie rozwijającym się rejonem na świecie. W zeszłym roku na 10 krajów z największym przyrostem PKB aż 6 pochodziło z Afryki. Odkryto tam wiele nowych cennych złóż surowców, a środki nie są już trwonione, lecz reinwestowane w produkcję żywności.

– Szczególnie duże wrażenie robi Etiopia, gdzie rząd zdecydował się na dwie linie polityczne: niezależność energetyczną – w przyszłym roku Etiopia będzie największym producentem energii ze źródeł odnawialnych, i do tego postawili na niezależność, jeśli chodzi o produkcję rolną i dostawy żywności. Ten głód etiopski, który jest symbolem biedy afrykańskiej z lat ’80, uważam, że już nigdy więcej nie wróci. A my  jesteśmy w trakcie negocjacji kilku kolejnych kontraktów. Nie spoczęliśmy na laurach – zauważa prezes Zarajczyk.

Czy łatwo podpisywać umowy w Afryce

Tutaj zdecydowanie bardzo pomagają instytucje rządowe, zwłaszcza Program GoAfrica!, który jest wspólnym programem Ministerstwa Gospodarki i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, organizowanym przez PAIiZ.

– Pomaga też Ministerstwo Finansów, które wspomaga nas kredytami rządowymi i wspierają też ambasady i konsulaty. Bez tego trudno byłoby działać na tym mało znanym, konkurencyjnym rynku – uważa Karol Zarajczyk.

Są tam bowiem wszyscy. I Chińczycy, i Hindusi,  którzy bardzo mocno eksploatują rynki afrykańskie, oferując bardzo tani sprzęt, ale bardzo słabej jakości.  – I tutaj my musimy pokazać, że jesteśmy konkurencyjni jakością, ale cena też jest bardzo ważna. Wsparcie polskiego rządu, jeśli chodzi o tanie kredyty na zakup tych maszyn jest bardzo istotne w ekspansji i wzroście polskiego przemysłu – podkreśla prezes Ursusa.

Szczególnie że dochodzi też do takich sytuacji, że Hindusi, którzy bardzo się nas, Europejczyków obawiają – zakładają swoje firmy w Europie, i udają że są właśnie np. Polakami. Po prostu się podszywają.

Firma z tradycją, ale innowacyjna

Ursus to nie tylko ciągniki. Kilka dni temu firma otrzymała homologację na produkcję autobusu elektrycznego.

– Ursus w swojej 120-letniej historii, produkował już autobusy. Co nas to tego skłoniło? Wiemy, że w nowej perspektywie unijnej duże środki będą przeznaczone właśnie na ekologiczny tabor, transport miejski. Stąd postanowiliśmy trzy lata temu zdywersyfikować naszą działalność i wspólnie, w konsorcjum z ukraińską firmą  Bogdan i francuskim Cegelec udało nam się wygrać przetarg na dostawę 50 trolejbusów dla Lublina, i w tym roku kończymy te dostawę. Apetyty wzrosły, dlatego zajęliśmy się stworzeniem autobusu elektrycznego. Ponieważ przyszłość to jest transport miejski oparty o napędy elektryczne. Teraz, gdy mamy homologację, jesteśmy gotowi do przetargów w całej Unii Europejskiej – wylicza z dumą prezes Zarajczyk.

Już Solaris pokazał, że polskie firmy mogą z powodzeniem walczyć na rynku europejskim. Nie będzie to krajowa konkurencja, ponieważ ten „tort” jest na tyle duży, że Ursus też może z tego skorzystać.

Ursus razem z uczelniami

Jeśli chodzi o Lublin, gdzie jest siedziba firmy, to tutaj współpraca w ramach tego projektu układa się bardzo dobrze. I z miastem, i z Przedsiębiorstwem Transportu, i z Politechniką Lubelską. A to bardzo ważne, by współpracować z uczelniami, bowiem trendy w dziedzinie napędów elektrycznych nie zostały ustalone. I jak mówi prezes Zarajczyk, trzeba tu być na bieżąco z nowinkami, by nie przeoczyć tego momentu, gdy zostaną ustanowione odpowiednie standardy.

A dodatkowo, Unia Europejska popiera i sprzyja w nowej perspektywie finansowej współpracy biznesu i nauki.

–  My mamy dwa duże projekty z uczelniami. Jeden to jest ten dotyczący autobusu elektrycznego, z Politechniką Lubelską, a drugi dotyczy napędu, czyli tego, co jest najważniejsze w ciągniku. W tym zakresie współpracujemy z Wojskową Akademią Techniczną. I dzięki temu będziemy mieli własny napęd, a to umożliwi tworzenie nowych miejsc pracy w Polsce. W ubiegłym tygodniu w Radomsku otwarto najnowocześniejszą w Europie odlewnię, to jest firma FON-SKB Radomsko, i z nimi zamierzamy właśnie współpracować. A to daje miejsca pracy. Ideą Ursusa jest bowiem, by nasze produkty były jak najbardziej polskie, by dawały wartość dodaną dla polskiej gospodarki – tłumaczy prezes Ursusa.

Współpraca biznesu i nauki nie jest prosta, ponieważ jest to zderzenie dwóch światów. Ale z tych tarć wychodzą bardzo ciekawe efekty i zapewne Ursus w najbliższych latach potwierdzi, że ta współpraca ma sens.

Lubelszczyzna czyli potencjał motoryzacyjny

Ursus wraca też do tradycji Polskiego Centrum Motoryzacji na Lubelszczyźnie. Na terenie dawnej Fabryki Samochodów Ciężarowych, gdzie mieści się teraz firma, produkowano nawet 100 tys. samochodów rocznie. Była tu wspaniała kadra z branży motoryzacyjnej.

– To nie jest przypadek, że my wybraliśmy Lublin. Jako inwestor jesteśmy pod wrażeniem tego, co tu zastaliśmy. Także realizacja kontraktu etiopskiego, w tak krótkim czasie, czy homologacja 8 modeli w ciągu trzech lat, homologacja autobusu elektrycznego, czy też dostawa 50 trolejbusów pokazuje, jaki mamy potencjał. Że potrafimy być szybcy i zdecydowani w działaniach, i że przynosi to efekty – podkreśla Karol Zarajczyk.

Dlatego firma nie martwi się o sprzedaż swoich produktów, np. trolejbusów. Choć obecnie trolejbusy mają tylko: Gdynia, Tychy i Lublin.

– Ale nasz produkt jest o tyle unikatowy, że jest wyposażony w baterie, to trolejbus z autonomicznym napędem. To uniwersalna konstrukcja, która może być i autobusem elektrycznym, i trolejbusem. A co rynku – to jest bardzo duże zapotrzebowanie na wymianę tego taboru. Ponadto jest jeszcze Bratysława, Belgrad, Zagrzeb – dodaje prezes Ursusa.

By się rozwijać, firma na pewno będzie inwestować, ale będzie też pozyskiwać środki unijne, szczególnie w ramach unijnego programu Polska Wschodnia.

Sylwia Zadrożna, mb